18-latka ze Zgorzelca zaatakowana przez przybysza w Niemczech. Facebook zablokował jej konto

fot. flickr.com/KAZ Vorpal
REKLAMA

18-letnia Sandra ze Zgorzelca padła ofiarą ataku ze strony obcokrajowca w Niemczech. Twierdzi, że mężczyzna był jedenym z tzw. 'uchodźcow’. 

Sandra pochodzi ze Zgorzelca. Często przebywa po drugiej stronie Nysy, gdzie ma przyjaciół, znajomych i rodzinę w Görlitz. W środę, 7 lutego doszło do przerażającego incydentu, który mógł mieć tragiczny finał.

REKLAMA

Dziewczyna wybrała się wraz z siostrą na zakupy. Na parkingu przy ul. Blumenstraße, zza zakrętu wyłonił się mężczyzna o śniadej karnacji i zaatakował Sandrę.

Pojawił się znikąd, w prawej ręce miał scyzoryk albo nóż. Powiedział coś do mnie w niezrozumiałym dla mnie języku, na pewno nie był to niemiecki i z całej siły kopnął mnie w klatkę piersiową. Zamarłam ze strachu, ledwo co oddychałam, ale trzymała mnie jeszcze adrenalina – relacjonuje całe zdarzenie wyraźnie zdenerwowana.

Według jej zeznań, gdy mężczyzna ją kopnął, upadł i zgubił buta. To rozproszyło napastnika i dało dziewczętom czas na ucieczkę.

Chyba miał luźno zawiązanego buta. Nie wiem. Nie zwracałam na to uwagi. Moja siostra zareagowała błyskawicznie i jak ten mężczyzna leżał, to złapała mnie za rękę i uciekłyśmy w kierunku domu.

Sandra zdecydowała się opowiedzieć o swojej historii i ostrzec innych. Całe zdarzenie opisała na Facebooku. Kilka godzin po udostępnieniu posta portal zablokował jej profil tłumacząc, że „nie zgadza się na publikowanie rasistowskich treści”.

Wszystko to za sprawą jednego, drażliwego słowa „uchodźca”, którym Sandra określiła napastnika.

Jestem pewna, że był to uchodźca. Właśnie na takiego wyglądał – zapewnia.

Profil Sandry został zablokowany na 24 godziny. W zaledwie kilka godzin ponad 200 osób udostępniło jej post.

Dziewczyna nie poinformowała o tym wydarzeniu policji. Sandra przyznała, że nie wierzy, by władze zrobiły cokolwiek w tej sprawie.

Źródło: Polska The Times

REKLAMA