
Rafał Fronia, który w piątek miał wypadek w czasie wspinaczki na K2 odleciał z bazy do szpitala pakistańskim Skardu. Stamtąd wróci do Polski
Polak uległ wypadkowi w piątek. W czasie podchodzenia do obozu pierwszego został uderzony w ramię przez samoistnie spadający kamień . Rafał Fronia doznał złamania ręki.
Himalaista po zejściu do bazy i opatrzeniu urazu, wspinacz od piątku czekał na transport do pakistańskiego Skardu.
Dopiero w niedzielę pogoda poprawiła się na tyle, że możliwy był lot śmigłowca.
Zobacz też: Sensacyjna PROGNOZA POGODY. Nawet meteorolodzy nie wiedzą co się stanie w końcówce lutego
Rafał Fronia to uczestnik wyprawy, który musiał wracać do Polski. Wcześniej z powodów osobistych do kraju wyleciał Jarosław Botor.
Jeszcze nikt zimą nie zdobył K2 (8611 m n.p.m).
W polskiej wyprawie na szczyt biorą udział: Krzysztof Wielicki, Janusz Gołąb, Dariusz Załuski, Adam Bielecki, Marcin Kaczkan, Artur Małek, Marek Chmielarski, Piotr Tomala, Denis Urubko, Maciej Bedrejczuk i Piotr Snopczyński.
Po wypadku Froni i Bieleckiego, który w środę złamał nos, szef wyprawy Krzysztof Wielicki zadecydował o zmianie drogi wspinania. Wcześniej wchodzili oni drogą Basków, teraz będą wspinać się klasyczną drogą, tzw. Żebrem Abruzzów. Przygotowanie tej trasy już się zaczęło, o czym poinformowano na stronie wyprawy:
Himalaisci opublikowali też nowe zdjęcia, pokazujące, jak radzą sobie z codziennymi wyzwaniami:
Wcześniej na FB pojawiły się też zdjęcia Marcina Kaczkana i Denisa Urubki:
Zobacz też: Polacy na K2 zmieniają plany. „Za duże ryzyko” [GRAFIKA]