
Trudno uwierzyć, ale w państwie, którego hasłem jest dobra zmiana, prezes państwowej instytucji otrzymuje nagrody, które w sumie wynoszą aż 77 tys. zł.
Można powiedzieć: dobra zmiana, to dobre pieniądze, ale też można na to spojrzeć inaczej, zwłaszcza że nagradzany prezes to ten prezes, który swego czasu pożyczył Jarosławowi Kaczyńskiemu 25 tys. zł.
Mowa o prezesie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Kazimierz Kujda (66 l.).
Czytaj też: Tak się nagradzają w rządzie! Gigantyczne premie dla ministrów0
Nie mamy nic przeciw nagradzaniu ludzi na wysokich stanowiskach, ale fakt, że pan Kujda dostał tak wysokie nagrody, budzi co najmniej zdziwienie, a powiązanie tego z faktem, że jest czy był wierzycielem prezesa Kaczyńskiego, powoduje różne domysły.
77 tys. zł to suma, która nie tylko 2-krotnie przekracza zarobki, jakie otrzymuje w ciągu roku większość pracujących ludzi w Polsce, ale także nagrody, jakie otrzymały najważniejsze osoby w państwie.
Ex-premier Beata Szydło (55 l.) dostała „tylko” 65 100 zł. Wicepremierzy: Mateusz Morawiecki (50 l.) 75 100 zł, a Jarosław Gowin (57 l.) – 65 100 zł.
To niezmiernie dziwne, że prezes państwowej instytucji otrzymuje nagrody wyższe niż najwyżej stojący w hierarchii urzędniczej premier.
Nagroda dla prezesa Kujdy została przyznana na wniosek rady nadzorczej NFOŚiGW przez ministra środowiska Jana Szyszko. Uzasadnieniem mają być: poprawa wyniku finansowego funduszu oraz sprawne wdrażanie programów środowiskowych.
Niemniej w tej sytuacji, nie zależnie od sukcesów prezesa zawsze w tle będzie świadomość, że jest to ten prezes, który pożyczył pieniądze innemu prezesowi.
Czytaj też: Mocna akcja CBA. Wiceminister skarbu aresztowany w sprawie prywatyzacji!
Źródło: Super Express