Katastrofalny stan Bundeshwery. Niemcy kompletnie nieprzygotowani do objęcia szefostwa sił szybkiego reagowania NATO

Ursula von der Leyen, minister obrony Niemiec
Ursula von der Leyen, minister obrony Niemiec
REKLAMA

Niemiecka armia jest kompletnie nieprzygotowana do operacji w ramach sił szybkiego reagowania NATO – informuje Rheinische Post”, powołując się na raport niemieckiego ministerstwa obrony. Brakuje jej nawet podstawowego wyposażenia.

Po latach oszczędzania niemiecka Bundeswehra znalazła się w bardzo kiepskim stanie. Niemcy od dawna nie wypełniają zobowiązań wobec NATO przeznaczając na obronę zaledwie 1,2% swego PKB na obronę, choć wymagane są 2%.

REKLAMA

Tymczasem nasz zachodni sąsiad ma w 2019 roku objąć kierownictwo sił szybkiego reagowania i oddać do dyspozycji Sojuszu 10 tys. żołnierzy Bundeswehry.

By prowadzić operacje w ramach sił szybkiego reagowania Niemcom brakuje nie tylko czołgów i śmigłowców, ale i mniej kosztownego wyposażenia, takiego jak kamizelki ochronne, odzież zimowa czy namioty – informuje dziennik „Rheinische Post”, powołując się na raport niemieckiego ministerstwa obrony.

Braki dotyczące mobilnego zakwaterowania potrwają co najmniej do 2021 roku. Armia potrzebuje np. 10 tys namiotów, podczas, gdy ma zaledwie 2,5 tys, z których cześć się nie nadaje.

Zobacz też: Szok! „Polacy to bestie”. „Niemcy to cywilizacja”. Tak rozumują Żydzi

Po raporcie dowództwa wojskowego o brakach w Niemczech rozgorzała gorąca dyskusja.

Jak donosi Die Welt ekspertka liberałów Marie-Agnes Strack-Zimmermann, mówi o „skandalu wobec żołnierzy” i „haniebnym postępowaniu z sojusznikami z NATO”.

Fakt, że brakuje nawet podstawowego wyposażenia pokazuje, w jakim nieszczęsnym stanie znajduje się teraz Bundeswehra, na której latami oszczędzano – powiedziała Strack-Zimmermann.

„Die Welt” w ubiegłym tygodniu informował o problemach całej niemieckiej armii, która nie jest w stanie wypełnić zobowiązań wobec Sojuszu Północnoatlantyckiego. Siłom szybkiego reagowania brakuje m.in. gotowych do użycia czołgów, urządzeń noktowizyjnych i broni maszynowej.

Marynarka wojenna nie ma z kolei wystarczającej ilości okrętów, których mogła by użyć w krótkim czasie – przyznał parlamentarny pełnomocnik ds. Bundeswehry Hans-Peter Bartels.

Zobacz też: Światowy ranking ubóstwa. Złoty medal dla socjalistów z Wenezueli

REKLAMA