Na autostradzie A2 odbył się pościg za mercedesem, którym uciekał pedofil z 14-latką. Kierowca na widok policji zaczął jechać pod prąd na A2. W samochodzie wiózł zaginioną dziewczynę, którą przez kilka dni wykorzystywał seksualnie.
„Do tego zdarzenia doszło 7 grudnia ub. roku w Zgierzu. 33-letniego kierowcę mercedesa próbowała zatrzymać policja. Numery rejestracyjne wskazywały na to, że samochód jest kradziony” – podaje gazeta.pl.
Według „Dziennika Łódzkiego” kradzież pojazdu zgłosił ojciec 33-latka.
Kierowca zamiast zatrzymać się do kontroli gwałtownie przyspieszył, a policjanci ruszyli w pościg. Pojechał w stronę autostrady A2. Na rondzie w Emilii wjechał pod prąd na autostradę A2. Kontynuując pościg policjanci używali sygnałów dźwiękowych i świetlnych. Kierowca początkowo ominął policyjne radiowozy i po chwilowym postoju, ruszył z dużą prędkością – mówił dla „DŁ” Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Inni kierowcy musieli dokonywać gwałtownych manewrów i hamować, żeby nie zderzyć się z rozpędzonym mercedesem. Doszło do kolizji dwóch aut, a uciekający w końcu zjechał na pas zieleni i w pobliżu Nowostawów Górnych uderzył w barierki. Kierowca wybiegł z pojazdu, zaczął uciekać.
Jak się okazało w samochodzie była też dziewczyna, której rodzice kilka dni wcześniej zgłosili zaginięcie.
Przez kilka dni wspólnie podróżowali po Polsce. W tym czasie małoletnia kilkukrotnie została wykorzystana seksualnie – mówi „Dziennikowi Łódzkiemu” Krzysztof Kopania.
33-latek przyznał się do stawianych zarzutów, prokuratura właśnie skierowała do sądu akt oskarżenia. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.
Zobacz: PILNE! Sukces polskich internautów! Zakłamany film żydowskiej organizacji zniknął z YouTube
Źródło: „Dziennik Łódzki”, gazeta.pl