Największy od lat spadek aktywności zawodowej Polaków. Tak działa socjal. „Czarny efekt 500 Plus”

REKLAMA

Według danych GUS ponad 30 proc. dorosłych Polaków w rodzinach, gdzie pobierane jest świadczenie 500+ nie ma, ani też nie czyni żadnych starań, by znaleźć pracę.

Blisko 2,5 miliona par z dziećmi zastanawia się obecnie, czy warto szukać zatrudnienia, dłużej pracować lub poprawiać swoje kwalifikacje, ryzykując przy tym utratę świadczenia rodzinnego – pisze Marcin Lipka, główny analityk portalu cinkciarz.pl.

REKLAMA

Powodem takiego stanu rzeczy jest forma programu 500+, która nie tylko nie promuje zatrudnienia, ale także jak pokazały najnowsze dane GUS, może wręcz zachęcać do bierności zawodowej.

Również wśród młodych kobiet w przedziale wiekowym 25-34 lat daje się zuważyć najniższą aktywność zawodową od przynajmniej 19 lat. Marcin Lipka nie ma wątpliwości, że zjawisko to jest efektem ubocznym rządowego programu. Dla wielu osób nadgodziny, awans, dokształcanie się czy nawet znalezienie nowej posady jest nieopłacalne.

Analityk zaznacza, że jesteśmy świadkami systemowego wypychania znacznej części społeczeństwa z rynku pracy i zachęcania go do całkowitej bierności przy jednoczesnym korzystaniu z opieki państwa.

Według danych Ministerstwa Rodzin, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) liczba rodzin uprawnionych do świadczenia 500 + na pierwsze dziecko wysokości 1,56 mln. Zdecydowana większość z nich to gospodarstwa domowe z jednym dzieckiem (726 tys.) oraz z dwójką dzieci (611 tys.). W tych rodzinach dochód na osobę nie przekracza 800 zł netto.

Odebranie świadczeń najgorzej sytuowanym rodzinom nie ma sensu, ponieważ to właśnie one tak naprawdę najbardziej potrzebują tych środków. Z drugiej jednak strony ponad 1,5 mln gospodarstw domowych (czyli ok. 2,5 mln dorosłych) zastanawia się obecnie, czy warto, by współmałżonek poszedł do pracy, czy opłaca starać się o awans, podwyżkę lub poprawę swoich kwalifikacji – mówi Lipka.

Utrzymanie się bieżących zasad zniechęcających do podjęcia zatrudnienia przez znaczną część społeczeństwa spowoduje zintensyfikowanie się zjawiska bierności zawodowej, i to wtedy, gdy popyt na pracę w Polsce jest największy od przynajmniej ćwierć wieku.

Będzie to miało negatywne skutki nie tylko dla całej gospodarki krajowej, ale także dla najgorzej usytuowanych beneficjentów tego programu, którym trudno będzie ponownie wrócić po latach na rynek pracy.

Świadczenia emerytalne osób, które nie były aktywne zawodowo będą alarmująco niskie oraz w dużej mierze dotowane z budżetu państwa, czyli ze składek pracujących podatników.

Czytaj tez: Wygrane w Eurojackpot. Szczęście uśmiechnęło się i do naszych rodaków

REKLAMA