Urubko oszalał? Wyłamał się z grupy i samodzielnie ruszył na szczyt K2. „Denis wszystkich zaskoczył. Spakował się i poszedł do góry”

REKLAMA

Denis Urubko oszalał? Himalaista wyłamał się z grupy i samodzielnie ruszył w kierunku K2, to uczestnicy narodowej wyprawy nie odwrócą się od kolegi i będą zabezpieczali jego szaleńczą próbę.„Denis wszystkich zaskoczył. Spakował się i poszedł do góry”.

44-latek, nie informując kierownictwa wyprawy, w sobotę opuścił bazę i rozpoczął samodzielną wspinaczkę w kierunku K2.

REKLAMA

Czytaj też:Medyczny koszmar. Z powodu błędnie wypisanych recept rocznie umierają dziesiątki tysięcy osób

-„Denis wszystkich zaskoczył. Spakował się i poszedł do góry. Zobaczymy, co z tego wyniknie” – przyznaje Janusz Majer, kierownik komitetu organizacyjnego narodowej wyprawy na K2, w rozmowie z „TVN24”.

-„Doszedł do obozu pierwszego i poszedł dalej. Nie chciał rozmawiać przez telefon z kierownikiem. Jest już późny wieczór i będzie musiał zanocować. Z prognoz wynika, że wiatr się będzie wzmagał i atak szczytowy z marszu jest mało prawdopodobny” – tłumaczy Majer.

Denis Urubko już od pewnego czasu dawał do zrozumienia, że nie jest zadowolony z tempa wyprawy. Chciał wejść na K2 do końca lutego a nie do 20 marca, kiedy oficjalnie kończy się zima w Karakorum, gdzie leży K2 i w Himalajach.

„Denis wychował się w górach Tienszan, gdzie sezon zimowy trwa od 1 grudnia do końca lutego. To była jego obsesja, by jeśli wejść na K2, to przed końcem lutego. Nie docierały do niego nasze argumenty. Był bardzo zdeterminowany” – skomentował działania kolegi Majer.

Na stronie wyprawy pojawił się komunikat Krzysztofa Wielickiego:

W dniu dzisiejszym, oprócz standardowych wyjść aklimatyzacyjnych, Denis Urubko samodzielnie, bez poinformowania kierownictwa wyprawy, wyruszył z bazy by podjąć próbę wejścia na szczyt K2 przed końcem lutego.

Wyprawa działa zgodnie z założonym planem, który przewidywał przygotowanie ataku szczytowego na początku marca.

Dzisiaj do jedynki wyszedł zespół Maciej Bedrejczuk i Marcin Kaczkan. Jutro przeniosą obóz drugi z 6500 na 6700. Jutro z bazy wychodzi kolejny zespół, Marek Chmielarski oraz Artur Małek z zamiarem aklimatyzacji w obozie C3 na wys. 7200 m oraz z zadaniem zabezpieczenia próby Denisa. Nazajutrz wychodzi też zespół HAP’sów z zadaniem wyniesienia tlenu [ratunkowego] do obozu C2.

Oznacza to, że na K2 mogą być dwa ataki szczytowe – jeden, samodzielny, Urubki i drugi, zapewne w dwuosobowym składzie, z udziałem innych członków wyprawy.

Ekspedycja na drugi pod względem wysokości szczyt Ziemi (8611 m) jest jednym z najważniejszych przedsięwzięć wysokogórskich w historii. Zimowe wejścia na ośmiotysięczniki stanowią największe, sportowe wyzwania współczesnego himalaizmu.

Z końcem grudnia pod wodzą Wielickiego do Karakorum wyruszyli: Bedrejczuk, Adam Bielecki, Jarosław Botor (ratownik medyczny), Chmielarski, Rafał Fronia, Janusz Gołąb, Kaczkan, Małek, Piotr Snopczyński (kierownik bazy), Piotr Tomala, Dariusz Załuski (filmowiec) i Denis Urubko. Na miejscu dołączyło do nich czterech bardzo dobrych – jak ocenił Wielicki – pakistańskich wspinaczy.

Z początkiem lutego z powodów rodzinnych do kraju musiał wrócić Botor, a dwa tygodnie po nim Fronia, u którego doszło do pęknięcia przedramienia w wyniku uderzenia samoistnie spadającym kamieniem w trakcie podchodzenia do obozu pierwszego na 5900 m drogą Basków. Nieco wcześniej w podobny sposób urazu twarzy doznał podczas wspinaczki do „jedynki” Bielecki, który po kilkudniowej przerwie powrócił do działalności górskiej.

Po tych wypadkach Wielicki podjął decyzję o przeniesieniu działalności górskiej na klasyczną drogę pierwszych zdobywców przez tzw. Żebro Abruzzi.

K2 było atakowane zimą w ogóle tylko trzykrotnie. Na przełomie 1987 i 1988 roku próbę podjęła międzynarodowa grupa pod kierunkiem Andrzeja Zawady, w 2003 roku ekipą dowodził Wielicki, a w 2012 wspinali się Rosjanie. Żadna z tych ekspedycji nie przekroczyła jednak progu 7650 m.

Czytaj też: Kanadyjczycy mają już dość premiera pajacyka i błazna. Kolejne kompromitacje Justina Trudeau [WIDEO]

Nczas/ wp.pl/ PAP/ wspinanie.pl/ Facebook

REKLAMA