Ostrzeżenia prezydenta Rosji Władimira Putina wobec sojuszników z NATO są nie do przyjęcia i nie przyczyniają się do uspokojenia sytuacji. NATO nie chce nowej zimnej wojny ani nowego wyścigu zbrojeń – oświadczyła rzecznik Sojuszu Oana Lungescu.
Rosyjskie oświadczenia, w których Moskwa grozi zaatakowaniem sojuszników, są nie do przyjęcia i przynoszą efekt odwrotny do zamierzonego – oznajmiła rzecznik, cytowana przez agencję Reutera.
– Nie chcemy nowej zimnej wojny czy nowego wyścigu zbrojeń – dodała. Podkreśliła, że wszyscy sojusznicy popierają porozumienia o kontroli zbrojeń.
Według NATO „Rosja kontynuuje zwiększanie swojej obecności militarnej od Morza Barentsa po Morze Śródziemne”.
Rzecznik przypomniała też, że natowska tarcza antyrakietowa w Europie nie jest wymierzona w Rosję.
– Tak jak wielokrotnie dawaliśmy do zrozumienia, obrona przeciwrakietowa Sojuszu nie została zaprojektowana przeciwko Rosji ani nie jest w nią wymierzona. Nasz system chroni przed pociskami balistycznymi spoza strefy euroatlantyckiej – zapewniła Lungescu.
W czwartkowym orędziu do Zgromadzenia Federalnego, czyli obu izb parlamentu Rosji, Włodzimierz Putin zaprezentował nowe rodzaje broni zdolnej do przenoszenia ładunków jądrowych, które – jak zapewnił – zostały opracowane lub przetestowane przez Rosję.
Zwrócił się do tych, „którzy przez ostatnich 15 lat próbują wprowadzać ograniczenia i sankcje” w celu „powstrzymania rozwoju Rosji, w tym w sferze militarnej” i oświadczył, że „powstrzymywanie Rosji się nie udało”.
Putin ostrzegł również, że Rosja uzna wszelkie użycie broni jądrowej wobec niej lub jej sojuszników za atak jądrowy, bez względu na moc użytej broni.
– Odpowiedź będzie błyskawiczna, ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami – powiedział.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że wypowiedzi Putina nie należy uważać za militarystyczne. Odrzucił m.in. oceny, że w prezentacji pojawiały się niektóre z amerykańskich stanów jako cel użycia nowej broni.
– Nie wykorzystano tam żadnych map, były tam absolutnie umowne zarysy, nie ma tam związku z żadnym konkretnym krajem – oświadczył.