Skarbówka nie odpuszcza. Walczą z problemami, które sami stworzyli. Koniec zbierania paragonów

REKLAMA

Ministerstwo Finansów wyciąga pieniądze, gdzie tylko może. Tym razem opracowali pomysł na zastopowanie bardzo popularnego i powszechnie stosowanego zwyczaju zbierania paragonów, które można „wrzucić” w koszty i zażądać zwrotu VAT.

Pomysł wygląda następująco: zbiera się paragony przez klientów stacji benzynowych lub w sklepach budowlanych i w ciągu tygodnia wraca się z żądaniem wystawienia faktury. Następnie zwraca się do Urzędu Skarbowego o zwrot zapłaconego podatku VAT.

REKLAMA

Czytaj też: Poseł Kukiz’15 nabija się z posła Misiło. „Pan Misiło w swojej nowoczesności, a może w swojej głupocie, przekroczył granice śmieszności” [VIDEO]

Ministerstwo Finansów zdecydowało się ukrócić te nielegalne, a powszechne praktyki. Teraz trzeba będzie poprosić o fakturę tuż po zakupie.

Według informacji posiadanych przez skarbówkę tego rodzaju praktyki funkcjonują głównie przy zakupach w sklepach budowlanych i na stacjach benzynowych.

Czytaj też: Etatyzacja Polski. Wszyscy będziemy ozusowani

Z tego powodu Ministerstwo Finansów opracowało projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług.

Jak pisze Money.pl, ten mechanizm ma działać następująco: „Resort chce ograniczyć możliwość wystawiania faktur na podstawie paragonów tylko do sytuacji, gdy na paragonie znajdzie się NIP klienta. A to oznacza, że już przy kasie stacji benzynowej lub innego sklepu przedsiębiorca będzie go musiał podać, lub poprosić po prostu o wystawienie faktury. Paragony bez numeru NIP staną się dla oszustów bezużyteczne. Będzie można co prawda na ich podstawie uzyskać fakturę, ale nie będzie z niej już można skorzystać przy odliczeniu”.

Oczywiście prościej by było gdyby nie było żadnego VATu i odliczania kosztów, ale to przecież nawet przez myśl nie przejdzie urzędnikom, bo co by wówczas robili?

Źródło: Money.pl

REKLAMA