To nie będzie dobra wiadomość dla polskiej dyplomacji. Szefem niemieckiego MSZ ma zostać socjaldemokrata Heiko Maas.
Maas to dotychczasowy minister sprawiedliwości, największy wśród niemieckich polityków krytyk rządów PiS w Polsce.
To także fanatyk poprawności politycznej, odporny na argumenty.
Będąc ministrem sprawiedliwości za swoje główne zadanie uznał walkę ze „skrajną prawicą”, czyli de facto ze wszystkim, którzy nie podzielają jego „światłych poglądów”.
Czytaj też: To już koniec Schulza. Tak upada jeden z najpotężniejszych niegdyś ludzi Unii Europejskiej
Maas wprowadził prawo nakazujące firmom prowadzącym platformy społecznościowe, takie jak Facebook czy Twitter, usuwanie „mowy nienawiści” (NetzDG) pod groźbą dotkliwych kar.
W walce z prawicą zatrudnił m.in. fundację Amadeu-Antonio, która specjalizuje się w walce z „nazistami w sieci”. Szefowa tej fundacji Anetta Kahane, która figuruje w aktach STASI jako IM Victoria.
O umysłowej aberracji tego towarzystwa świadczy fakt, że na liście „nowych prawicowych ugrupowań, zagrażających państwu”, sporządzonej przy tej okazji przez fundację Amadeu-Antonio, znalazła się obok AfD, także partia CDU, której szefuje kanclerz Angela Merkel.