Donosi „Fakt”: Poseł UPR wynajmuje mieszkanie od kochanki za pieniądze podatników. „Konserwatyzm aż unosi się w powietrzu”

Bartosz Jóźwiak. / fot. PAP/Marek Zakrzewski
REKLAMA

Wtorkowy „Fakt” pisze o pośle UPR Bartoszu Jóźwiaku, który do Sejmu wszedł z list Kukiz’15. Poseł ma mieć kochankę i wynajmować od niej mieszkanie w Warszawie, w którym razem mieszkają. Za wynajęcie mieszkania płacą oczywiście podatnicy.

Fakt opisuje kontakty posła Bartosza Jóźwiaka z Sylwią D., która ma być jego kochanką i z którą razem mieszka, kiedy przyjeżdża do pracy w Sejmie. Sam poseł pochodzi z Wielkopolski.

REKLAMA

Byłaby to prywatna sprawa posła Unii Polityki Realnej, wybranego z list Kukiz’15, gdyby nie fakt, że za wynajęte od kochanki mieszkanie płaci Kancelaria Sejmu, czyli de facto podatnicy.

Jak udało nam się ustalić, kiedy poseł przyjechał do Warszawy, wieczorem do mieszkania wynajmowanego od Sylwii D. przyszła i ona sama. Rano wspólnie opuścili ciepłe gniazdko i udali się na przystanek, z którego wsiedli w autobus. On pojechał do Sejmu, ona – na uczelnię, gdzie pracuje. Podczas drogi nie szczędzili sobie drobnych czułości i gestów – informuje „Fakt”.

Czytaj także: UPR Bartosza Jóźwiaka: Nie dla współpracy z Korwinem

Mieszkanie zostało wynajęte już pięć dni po objęciu przez Jóźwiaka mandata posła i umowa najmu opiewa na 2200 złotych miesięcznie. Ponadto Sylwia D. jest pracownicą biura posła Bartosza Jóźwiaka.

Sam poseł zaprzecza jednak doniesieniom gazety i twierdzi, że z kobietą nic go nie łączy. To uczciwie wynajęte mieszkanie, cena jest korzystna. Dla mnie jest wygodne i bardzo dobrze położone. Nie dzieje się nic zdrożnego – mówi Jóźwiak.

Ach ten konserwatyzm, aż unosi się w powietrzu. Swoją drogą, to jest zadziwiające, ile mamy w tej kadencji sejmowych wydarzeń typu „pudelek” – komentuje sprawę Artur Dziambor z partii Wolność.

Warto przeczytać: Nowa „wolnorynkowa” partia Gowina? Zachowajmy rozum i godność człowieka. Oto, co na ten temat mówią wolnościowcy!

REKLAMA