Rząd znów dokopie pracodawcom. Będą poważne zmiany w kodeksie pracy

REKLAMA

Koniec z dorabianiem poza etatem, umowami cywilnoprawnymi, będą poważne utrudnienia w zwolnieniu pracownika. PiS szykuje istną rewolucję, która może okazać się bardzo uciążliwa dla polskich przedsiębiorców. Państwo znów chce ograniczyć swobodę działalności gospodarczej.

Zgodnie z wcześniejszymi informacjami, dziś mają zakończyć się prace nad nowym kodeksem pracy. Zmiany są zdecydowanie potrzebne, ale doniesienia o kształcie nowego prawa mogą budzić duże zaniepokojenie.

REKLAMA

Komisja Kodyfikacji Praw Pracy zamierza uniemożliwić Polakom dorabianie poza etatem. Według nowego kodeksu będzie to możliwe wyłącznie w wymiarze 32 godzin miesięcznie. Rząd chce, by praca była wykonywana wyłącznie w ramach umowy o pracę.

ZOBACZ: Szefowa CIA osobiście torturowała terrorystów w tajnym więzieniu w Polsce? Szokujący życiorys Giny Haspel

Z tego powodu szykują się również poważne zmiany w kwestii zawieranych umów. Nowy kodeks ma wyeliminować umowy cywilnoprawne, popularnie zwane śmieciówkami. Problem w tym, że wiele osób woli właśnie taką formę zatrudnienia. Jest ona szczególnie popularna wśród osób pracujących w zawodach kreatywnych, a tych jest w Polsce coraz więcej. Taka umowa pozwala bowiem na elastyczną współpracę z wieloma podmiotami.

Nowe prawo może okazać się bardzo uciążliwe dla pracodawców, którzy będą chcieli się pozbyć pracownika. Taka osoba będzie musiała być poinformowana przez szefa o zamiarze zwolnienia, a następnie wysłuchana w obecności świadka.

Nie jest to jednak najbardziej skrajny z przewidzianych zapisów. Absurdalnym wydaje się obowiązek zapewniania pracownikowi innego, nie gorszego stanowiska. Zwolnienie zbędnej osoby stanie się znacznie trudniejsze i można wręcz uznać, iż jest to próba stałego związania zatrudnionych z firmą.

Pytana o opinię prof. Monika Gładoch, która wchodziła w skład komisji i krytykuje wyniki jej prac, stwierdziła: Wyobraźmy sobie zakład produkujący meble, którego właściciel musi zwolnić pięciu pracowników. Nie tak łatwo! Musi im zaproponować nowe stanowisko, którego zwyczajnie nie ma, bo stolarze ci nie nadają się do pracy biurowej czy marketingu. W tej sytuacji pracodawca musi się zorientować, jakie ci panowie mają umiejętności.

PRZECZYTAJ: Jeszcze mniej wolności. Szykują zmiany w Kodeksie Pracy. „Pracują nad nimi ludzie o sposobie myślenia Gomułki”

Dodał również: Okazało się, że wszyscy oni są muzykalni i grają na instrumentach. Doskonale, pracodawca może z nich stworzyć zespół muzyczny i tym samym problem się rozwiąże.

Źródło: money.pl

REKLAMA