YouTube walczy z „teoriami spiskowymi”. Będą ograniczać wyświetlenia. Teraz każdy film będzie musiał mieć wyjaśnienie i odesłanie do źródła

YouTube rasizm
Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pexels.com
REKLAMA

YouTube zaostrza walkę z dezinformacją i teoriami spiskowymi. Serwis zamierza ograniczyć oddziaływanie tego rodzaju nagrań poprzez zapewnienie im dodatkowego kontekstu w postaci wyrywków z Wikipedii i odsyłaczy do źródeł – podała w środę agencja Associated Press.

Serwis w środowym oświadczeniu rozwinął zapowiedź wygłoszoną we wtorek wieczorem przez prezes YouTube’a, Susan Wojcicki, która wystąpiła na South by Southwest Conference (SXSW) w Austin w Teksasie.

REKLAMA

Wojcicki zaprezentowała próbną wersję nowej funkcjonalności „information cues” (wskazówki informacyjne), która ma się opierać na kojarzeniu nagrań dotyczących teorii spiskowych, treści propagandowych i antynaukowych oraz innych form dezinformacji z fragmentami z Wikipedii.

Zgodnie ze środowym komunikatem firmy, oprócz tego wyświetlane mają być również linki do internetowej encyklopedii i innych, dotychczas niesprecyzowanych „zewnętrznych źródeł” zapewniających dodatkowy kontekst.

Wprowadzenie podobnej funkcji (w miejsce oznaczania niewiarygodnych informacji na czerwono jako „kwestionowanych”) od grudnia rozważa również Facebook. Rozwinięta w ten sposób sekcja „powiązane artykuły” ma się pojawić w serwisie od kwietnia 2018 roku. Nad jej opracowaniem firma Marka Zuckerberga współpracuje z niezależnymi grupami weryfikującymi wiadomości, takimi jak międzynarodowe konsorcjum Trust Project.

„Information cues” są tylko jednym z działań podejmowanych przez YouTube w walce z nieprawdziwymi i wprowadzającymi w błąd treściami. Wcześniej na początku miesiąca serwis podjął decyzję o usunięciu reklam i zakończeniu możliwości ich zamieszczania na kanałach popularnego prawicowego komentatora Alexa Jonesa, właściciela znanej z promowania teorii spiskowych platformy InfoWars. Jego konto subskrybuje niemal 2,3 mln osób.

YouTube zastrzegło przy tym, że wbrew twierdzeniom samego Jonesa nie zamierza usuwać ani blokować jego kanałów. Serwis wysyłał wcześniej Jonesowi powiadomienia, że reklamodawcy zgłaszają chęć wycofania swoich treści z jego nagrań. Jeszcze w ubiegłym roku YouTube wprowadził również zmianę w swoich algorytmach, by promować wiarygodne źródła.

Należące do Alphabetu platformy YouTube i Google, podobnie jak Facebook i Twitter, borykają się z falą krytyki ze strony regulatorów zarzucających gigantom internetowym udział w rozpowszechnianiu treści propagandowych, „fake news” i materiałów promujących przemoc, nienawiść i różne formy ekstremizmu. Aby uwolnić się od tych oskarżeń, serwisy podjęły działania zmierzające do usprawnienia algorytmów kontrolnych i zwiększenia ludzkiego nadzoru nad zamieszczanymi treściami, a także osłabienia pozycji i ograniczenia rozpowszechniania materiałów wprowadzających w błąd. (PAP)

REKLAMA