„Berliner Zeitung” nie może powstrzymać się od pochwał pod adresem Roberta Biedronia. Niemiecki dziennik określa prezydenta Słupska jako: światowego, proeuropejskiego i szarmanckiego. Wskazuje, że „postępowy kandydat” Biedroń prezentuje nową jakość na polskiej scenie politycznej i może wygrać wybory.
Dla niemieckich, lewicowych komentatorów Robert Biedroń urasta do rangi zbawcy Polski, który skieruje kraj w stronę postępu i tolerancji. Twórca artykułu o Biedroniu-prezydencie, Phlipp Fritz twierdzi, że prezydent Słupska stał się już twarzą opozycji.
ZOBACZ: Biedroń dopiął swego. Propaganda homo i gender w szkołach podstawowych przegłosowana
Warto przytoczyć opis Polski, jaki pojawia się w artykule. Nasza ojczyzna to państwo, w którym narodowo-konserwatywna partia PiS po przejęciu władzy w końcu 2015 roku sparaliżowała wymiar sprawiedliwości, w którym dziennikarzom nastawionym krytycznie wobec rządu utrudnia się pracę, w którym tysiące kobiet wychodzi regularnie na ulice, by demonstrować przeciwko zaostrzaniu prawa o zakazie aborcji, i w którym homoseksualiści nie mają takich swobód jak w innych europejskich społeczeństwach.
Nad tą ciemną krainą Unii Europejskiej może zdaniem Fritza zapanować Robert Biedroń. Człowiek, który swój sprzeciw wobec rządowego establishmentu wyraża jazdą na rowerze i dystansuje się od politycznych sporów w Sejmie.
Niemcowi marzy się, by Biedroń, na czele partii Razem, powtórzył w wyborach prezydenckich sukces Emanuela Macrona.
Dziennikarz wylicza sukcesy Biedronia w Słupsku i zaprasza swoich rodaków do odwiedzin miasta, które jego zdaniem jest: nie tylko poletkiem eksperymentalnym wielkiej polityki w skali całego kraju, lecz może stać się też szklaną kulą ewentualnego (politycznego) zwrotu
Źródło: dw.com