
Awantura domowa zakończyła się tragedią. W środku nocy z 1 na 2 kwietnia 43-latek pobił 36-letnią partnerkę kolbą pistoletu, potem z tej samej broni strzelił do siebie.
Wszystko na oczach najbliższych osób. To rodzina wezwała pogotowie i policję.
Mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala, stan kobiety jest stabilny. Do awantury domowej z rękoczynami doszło około godz. 2:00.
Wiadomo, że w mężczyzna walczy o życie w Gdańskim szpitalu. Na miejscu do południa pracowali policjanci i prokurator.
Czytaj też: Moskwa sugeruje, że to Brytyjczycy otruli Skripala. „Podczas zimnej wojny istniały chociaż jakieś zasady”
Jak podaje portal o2.pl ślady zostały zabezpieczone a teraz trwa przesłuchiwanie świadków zdarzenia. Jak się okazuje, prawdopodobnie sprawca ataku nie miał pozwolenia na broń.
Po pobiciu żony mężczyzna przyłożył sobie niewielkich rozmiarów pistolet do głowy i wypalił. Kula utkwiła w ścianie, została już zabezpieczona.
Jego krew poddana zostanie analizie na obecność alkoholu i innych środków psychoaktywnych.
„Trzeba poczekać na rozwój wypadków. Jeżeli mężczyzna przeżyje, dopiero lekarz zdecyduje, czy będzie można wobec 43-latka przeprowadzić jakiekolwiek czynności” – mówi o2.pl prokurator Mariusz Duszyński.
Źródło: policja.pl/ o2.pl/ nczas.com