Żartowniś z radia próbował wkręcić Zbigniewa Bońka w Prima Aprilis. „Czyli w takie głupoty się bawicie?” [AUDIO]

Prezes PZPN Zbigniew Boniek/ PAP: Leszek Szymański
Prezes PZPN Zbigniew Boniek/ PAP: Leszek Szymański
REKLAMA

Tak wkręcano Zbigniewa Bońka na Prima Aprilis. Dziennikarz rozgłośni radiowej Weszło FM Piotr Wąsowski z okazji 1 kwietnia, zadzwonił do szefa PZPN-u i podał się za sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Dziennikarz Weszło FM przedstawił się prezesowi PZPN jako podsekretarz stanu w MSZ. Twierdził, że ma pełnomocnictwo od szefa resortu, Jacka Czaputowicza i dzwoni z pewną propozycją.

REKLAMA

Czytaj też: Znaleziono małego chłopca na klatce schodowej. Kontakt z nim jest utrudniony. Policja prosi o pomoc

Mówił tak:

„Minister Czaputowicz chciałby, aby PZPN zorganizował mecz towarzyski pomiędzy Polską a Izraelem. Jego celem miałoby być załagodzenie napiętych stosunków politycznych.”

Zbigniew Boniek mimo, że był bardzo zdziwiony bardzo tym telefonem, dalej kontynuował rozmowę. Tłumaczył „pracownikowi MSZ”, że mecze towarzyskie organizowane są po to, by przyniosły korzyść drużynie, a piłka nożna nie może stać się elementem politycznej rozgrywki.

Jeden z najlepszych piłkarzy w historii naszego kraju dodał również, że relacje PZPN-u z innymi federacjami piłkarskimi są bardzo dobre i nie ma potrzeby rozładowywać żadnych napięć.

Mimo wcześniejszych słów prezesa dziennikarz nie dawał za wygraną i zapewniał Bońka, że MSZ jest gotowe pokryć koszty zorganizowania takiego meczu. Dodał również, że resort chciałby, aby nasi zawodnicy wystąpili w specjalnych koszulkach na których miałby widnieć napis: „German Death Camps”.

Po usłyszeniu tej propozycji Boniek się roześmiał i oświadczył, że uważa rozmowę za zakończoną. Dodał również, że „własnymi kanałami” sprawdzi, czy Wąsowski faktycznie jest pracownikiem MSZ.

Wtedy dziennikarz zdradził, że telefon był zwykłą 1 kwietniową  „wkrętką”.

Jednak Zbigniew Boniek nie przyjął tej wiadomości najlepiej. „Czyli w takie głupoty się bawicie?” – zapytał.

„Od początku wiedziałem, że nie jest pan podsekretarzem stanu” – dodał i gwałtownie zakończył rozmowę.

Czytaj też: Wirus przeszedł ze zwierząt gospodarskich na ludzi. W Niemczech zmarły trzy osoby. To pierwszy taki przypadek znany nauce

Nczas.com/ WeszłoFM/ wp.pl

REKLAMA