Na razie to tylko utarczki pomiędzy USA a Chinami, ale z tego może być wojna handlowa, nawet globalna

Starcie USA kontra Chiny. / fot. YouTube
Starcie USA kontra Chiny. / fot. YouTube
REKLAMA

Giełdy w zachodniej Europie na minusach rozpoczynają środowy handel. Na razie trwają utarczki pomiędzy USA a Chinami, ale z tego może być wojna handlowa, nawet globalna – wskazują maklerzy.

Traderzy czekają na rozwój sytuacji po tym, gdy USA przedstawiły we wtorek listę 1.300 chińskich produktów, na które chcą nałożyć karne cła. Jak podał przedstawiciel USA ds. handlu Robert Lighthizer, na liście znalazły się produkty, których import do USA wyceniany jest na sumę do 50 mld USD rocznie.

REKLAMA

Na te produkty mają zostać nałożone cła w wysokości 25 proc.

Jednak według urzędników Waszyngtonu zanim taryfy wejdą w życie, mogą minąć dwa miesiące.

Chińskie ministerstwo handlu skrytykowało w środę ogłoszenie przez USA listy ponad tysiąca towarów z ChRL, które mają zostać objęte cłami karnymi i zapowiedziało rychły odwet o takiej samej sile – podała agencja prasowa Xinhua.

Resort handlu ChRL określił planowane przez władze USA taryfy jako „typowe jednostronne i protekcjonistyczne praktyki, które Chiny silnie potępiają i stanowczo im się przeciwstawiają”. „Mamy przekonanie i zdolności, by odpowiedzieć na wszelkie amerykańskie środki protekcjonistyczne” – zapowiedział w Pekinie rzecznik ministerstwa.

„Kluczową sprawą jest teraz to, czy będzie kontynuowana konfrontacja USA – Chiny, czy będzie dialog” – mówi Richard Titherington, dyrektor ds. inwestycji na rynkach wschodzących i rynków akcji Azja – Pacyfik w JPMorgan Management w Hongkongu.

Z kolei Stanley Chik – dyrektor Bright Smart Securities – wskazuje, że obecnie inwestorzy rozglądają się za takimi aktywami, które w jak najmniejszym stopniu odczują skutki konfliktu handlowego.

„W tej chwili inwestorzy szukają akcji takich spółek, które będą mniej podatne na konflikt handlowy” – ocenia.

Inwestorzy nie zapominają też o „wiszącej” nad rynkami możliwej kolejnej podwyżki stóp procentowych w USA. Dla Fed ważnym argumentem przy podejmowaniu takiej decyzji mogą być dane z amerykańskiego rynku pracy, które zostaną opublikowane w najbliższy piątek. Będzie to stopa bezrobocia w marcu oraz liczba utworzonych nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym i prywatnym w ub. miesiącu.

Źródło: PAP

REKLAMA