Nowe fakty w sprawie porzucenia 3-latka. Matka milczy, jej konkubent się wygadał

Chłopiec znaleziony na klatce schodowej jednego z bloków na Zawodziu.
Chłopiec znaleziony na klatce schodowej jednego z bloków na Zawodziu.
REKLAMA

Znamy już nowe ustalenia w sprawie 3-letniego chłopca znalezionego na klatce bloku przy ul. Łącznej w Katowicach w Wielką Sobotę.

Chłopiec wykazywał w najwyższym stopniu oznaki skrajnej rozpaczy. Biegał, płakał i bił głową o posadzkę. Policja wkrótce zatrzymała jego matkę 27-letnią Marlenę L., pochodzącą ze Starachowic, następnie jej konkubenta Grzegorza P. (21 l.).

REKLAMA

Dziennikarze zadali pytania doprowadzanej do prokuratury parze. Matka nic nie odpowiedziała. Bardziej rozmowny był jej konkubent.

– Nie żal panu? – spytali dziennikarze.
– Żal, no. Głupota robi swoje – odpowiedział.
– Dlaczego to zrobiliście? Przeszkadzało wam? – dopytywali dziennikarze.
– Ogólnie nie przeszkadzało. Chciałem dla niego jak najlepiej, ale nie wyszło.

Czytaj też: Znaleziono małego chłopca na klatce schodowej. Kontakt z nim jest utrudniony. Policja prosi o pomoc

Porzuconym dzieckiem zaopiekowała się rodzina państwa Kowalskich. Po publikacjach wizerunku dziecka zostało ono rozpoznane przez asystentkę rodzinną Marleny L. Mały Dominik jest chory na autyzm.

Czytaj też: Rosyjscy komandosi ćwiczą desant przy polskiej granicy

Z nieoficjalnych informacji wynika, że Marlena L. zdecydowała się porzucić dziecko z powodu kłótni ze swoim partnerem. Być może chore dziecko przeszkadzało jej konkubentowi. Matka była w trudnej sytuacji materialnej i miała zamiar oddać chłopca do ośrodka opiekuńczego lub babce chłopca. Ostatecznie jednak zostawiła go w bloku, nie wiadomo dlaczego akurat w tym miejscu.

W prokuraturze rozważana jest hipoteza celowego porzucenia dziecka, jako stanowiącego obciążenie dla matki.

Niezależnie od motywów dokonanego czynu, Marlenie L. grozi zarzut porzucenia dziecka, którym ma obowiązek się opiekować. Za to grozi jej 3 lata więzienia.

Chłopiec obecnie przebywa w placówce opiekuńczej w Katowicach. O jego dalszych losach zadecyduje sąd rodzinny.

Źródło: Fakt24, TVN24

REKLAMA