To islam odpowiada za radykalizację muzułmanów, a nie bieda i czynniki społeczne. Francuski socjolog rozprawia się z lewicowym mitem

REKLAMA

W niektórych szkołach liczba radykalnych uczniów sięga 40%. Zachodzi też efekt segregacji – im większa jest w danej placówce liczba muzułmanów, tym bardziej stają się oni radykalni. Niezależnie od tego, wszędzie uczniowie muzułmańscy są mniej tolerancyjni, niż inni.

Zobacz też: Partia Islam chce zaprowadzić szariat w Belgii. Właśnie szykuje się na wybory

REKLAMA

Aż 20% muzułmańskich uczniów nawołuje do stosowania przemocy w imię religii. Równolegle z tym idzie większa akceptacja dla zwykłych przestępstw takich jak oszustwo, kradzież etc.

Raport Gallanda stoi w całkowitej sprzeczności z tymi z lat 90-ych, które wskazywały na asymilowanie się imigranckiej młodzieży i przyjmowanie przez nią postaw typowych dla Francuzów. Badania z tamtych lat pozwalały uzasadniać politykę pro imigracyjną i multikulturową.

Galland wskazuje, iż pochodzenie społeczne, zamożność, perspektywa pracy nie mają prawie żadnego wpływu na to, czy muzułmanin we Francji staje się radykałem czy nie. Jedyny wpływ ma podejście do islamu.

Do podobnych wniosków doszli też niektórzy inni francuscy badacze jak choćby Gilles Kepel. Twierdzi on, iż Europa zmierza ku cywilizacyjnej wojnie. Jest to efekt powstawania równoległego islamskiego społeczeństwa w Europie.

Zobacz też: Ostre starcie Turcji z Francją. Erdogan oskarża Macrona o podżeganie do terroryzmu

REKLAMA