
Hans-Werner Sinn, były szef Instytutu Badań Ekonomicznych, były doradca kanclerz i najbardziej uznany niemiecki ekonomista opublikował książkę, w której stawia tezę iż nasi sąsiedzi zapłacą za imigrację nawet bilion euro. Ta gigantyczna kwota to niemal 1/3 rocznego niemieckiego PKB.
W autobiograficznej książce „W poszukiwaniu prawdy” czołowy niemiecki ekonomista rozprawia się z polityką Angeli Merkel. Jego głos jest tym ważniejszy, że Sinn był przez lata doradcą kanclerz Niemiec.
Sinn pisze, iż w 2015 roku Niemcy przyjęły 1,5 miliona imigrantów i nie byli to dentyści, prawnicy i fizycy jądrowi, tylko niewykwalifikowani, niedouczeni przybysze. Według niego państwo niemieckie nigdy nie odzyska nakładów jakie musiało ponieść w związku z przyjęciem ich. Ci imigranci do końca życia będą utrzymywani z pieniędzy niemieckich podatników.
Przybysze ci będą kosztować Niemcy nawet bilion euro – szacuje Sinn. W 2016 roku wydano na nich 20 miliardów. Jeśli wziąć pod uwagę, że teraz imigranci sprowadzają rodziny, to koszt ich utrzymywania będzie z roku na rok rosnąć.
Tymczasem według byłego doradcy Merkel wydatki na łączenie rodzin i wyższe koszty zapewnienia bezpieczeństwa nie są nawet ujmowane w kolejnych budżetach. W ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat, tyle ile wynosi przewidywana średnia długość życia koszty te sięgną biliona euro.
Według ekonomisty Europa może przyjmować imigrantów, ale tylko tych którzy chcą zostać Europejczykami, i którzy mogą coś w nieść w budowę zamożniejszych społeczeństw. Innych zwyczajnie nie należy wpuszczać.
Według Sinna znacznie rozsądniejszym byłoby zawrócenie przybyszy do ich krajów i pomaganie tym krajom niż utrzymywanie imigrantów w Europie. Ekonomista twierdzi jednak, że politycy są zbyt tchórzliwi, by zgodzić się na takie rozwiązanie.