
Gabinet wojenny uznał, że niezbędne jest podjęcie działań mających na celu złagodzenie katastrofy humanitarnej oraz powstrzymanie reżimu al-Asada od ponownego wykorzystania broni chemicznej – ogłosił rządowy rzecznik. Wielka Brytania jest gotowa do uderzenia na Syrię.
Theresa May na zwołanym w trybie nadzwyczajnym spotkaniu gabinetu wojennego otrzymała od jego członków zgodę na podjęcie działań militarnych w Syrii. Możliwe, że okręty i samoloty Wielkiej Brytanii wezmą udział w akcji przeciw reżimowi al-Asada.
Premier czeka jeszcze batalia na forum parlamentu. Posłowie opozycji chcą przedyskutować potencjalny udział sił Jej Królewskiej Mości w konflikcie. Lider Partii Pracy Jeremy Corbyn zażądał głosowania w tej sprawie.
ZOBACZ: Co Amerykanie wiedzą o Holocauście? Niewiele. Dlatego są podatni na antypolską propagandę [SONDAŻ]
Wielu aktywnych i byłych polityków w Wielkiej Brytanii wskazuje na potrzebę osiągnięcia konsensusu w sprawie Syrii. Pojawiają się również głosy, iż konflikt może doprowadzić do starcia z siłami Rosji, na co Londyn nie jest do końca przygotowany.
Przedstawiciel rządu stwierdził w wypowiedzi dla mediów, że gabinet wojenny uznał, iż za atakiem stoją najprawdopodobniej syryjskie siły rządowe. Wyraził również zaniepokojenie rządu tym, iż wbrew prawu międzynarodowemu doszło do ataku z wykorzystaniem broni chemicznej.
Należy przypomnieć, że Londyn postawił w gotowość swoje oddziały stacjonujące na Cyprze. Na wschodnią cześć Morza Śródziemnego skierowały się również brytyjskie okręty podwodne.
Sytuacja jest bardzo delikatna. Rosja, w odpowiedzi na deklaracje Trumpa o ukaraniu al-Asada, ogłosiła, że zestrzeli rakiety zmierzające w stronę Syrii.
Źródło: express.co.uk