
Przedstawiciel sztabu generalnego sił zbrojnych Rosji powiedział w sobotę, że Moskwa może powrócić do kwestii dostaw rakietowych systemów obrony powietrznej S-300 dla Syrii i innych państw w świetle ataków dokonanych przez kraje zachodnie na obiekty w Syrii.
„Kilka lat temu, uwzględniając kategoryczne prośby niektórych naszych partnerów zachodnich, zrezygnowaliśmy z dostarczenia Syrii systemów rakietowych S-300. Uwzględniając to, co się wydarzyło, uważamy, że możliwe jest powrócenie do rozpatrzenia tej kwestii nie tylko w odniesieniu do Syrii, ale i do innych państw” – oświadczył generał Siergiej Rudskoj na briefingu w Moskwie.
Rudskoj powiedział, że w ciągu ostatniego półtora roku Rosja „całkowicie odbudowała system obrony przeciwlotniczej Syrii i nadal go udoskonala”. Trzonem tego systemu są zestawy przeciwlotnicze produkcji radzieckiej – wskazał.
Zobacz także: Tusk wciąga Unię Europejską do wojny. „UE będzie stać z naszymi sojusznikami”
Przedstawiciel sztabu generalnego zapewnił, że syryjska obrona podczas sobotnich nalotów przechwyciła 71 pocisków rakietowych koalicji spośród łącznie 101. „Świadczy to o wysokiej skuteczności uzbrojenia znajdującego się w Syrii i o świetnym wyszkoleniu syryjskich specjalistów przygotowanych przez naszych specjalistów” – oświadczył Rudskoj.
Rosyjski generał dodał, że systemy obrony przeciwlotniczej, które Rosja posiada w swoich bazach w Syrii – morskiej w Tartusie i lotniczej w Hmejmim – nie zidentyfikowały udziału samolotów Francji w sobotnich nalotach.
Rudskoj powiedział także, że „według wstępnych danych nie ma ofiar (zachodnich bombardowań) wśród żołnierzy syryjskiej armii rządowej i wśród cywilów”.
Czytaj również: USA nie mają żadnych dowodów na rzekomy atak chemiczny Asada. „Nie ma żadnego logicznego powodu”
Połączone siły amerykańskie, brytyjskie i francuskie przeprowadziły nad ranem w sobotę serię ataków w Syrii w ramach akcji odwetowej za użycie broni chemicznej przez reżim Baszara el-Asada 7 kwietnia w mieście Duma we Wschodniej Gucie, na wschód od Damaszku; zginęło wówczas ponad 60 osób.
Jak powiadomił przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA generał Joseph Dunford, Rosja została poinformowana za pośrednictwem kanału wzajemnej informacji o możliwości ataków na cele w Syrii, jednak bez sprecyzowania celów tych ataków. Minister obrony Francji Florence Parly przekazała, że siły francuskie zaatakowały w Syrii główny ośrodek badawczy i dwa ośrodki produkcyjne związane z programem broni chemicznej.
(PAP)