
Od kilkunastu miesięcy trwa spór pomiędzy politykami PiS, szefostwem Portów Lotniczych, a władzami lotniska w Modlinie. Ci pierwsi za wszelką cenę dążą do rozbudowy lotniska w Radomiu i docelowo uczynienie z niego uzupełniającego dla Chopina, a potem Centralnego Poru Lotniczego. Miałoby to stać się kosztem lotniska w Modlinie. Przedsiębiorstwa Porty Lotnicze zleciło brytyjskiej firmie Arup raport uzasadniający usytuowanie lotniska w Radomiu.
Z Radomia nikt nie chce latać, ale kochają go politycy PiS, a zwłaszcza szef gabinetu premiera Marek Suski i senator Adam Bielan, który staruje z tego okręgu wyborczego. I to wystarczy, by za wszelką cenę forsować rozbudowę portu w Radomiu i uzasadnić koncepcję utworzenia z tego poru lotniska uzupełniającego warszawskie.
To jednak dzieje się kosztem Modlina, który odprawia blisko 3 miliony pasażerów rocznie. Radom zaś około 10 tys. Przedsiębiorstwo Porty Lotnicze będące współwłaścicielem lotniska w Modlinie nie zgadza się na jego rozwój i forsuje Radom. U brytyjskiej firmy Arup zamówiono raport mający uzasadnić to posunięcie
Władze Modlina nie pozostawiają na nim suchej nitki. Ich zdaniem raport sporządzony został nierzetelnie, a jego celem nie było przedstawienie prawdy, ale szukanie uzasadnienia dla z góry określonej wcześniej tezy.
– Dlaczego to lotnisko w Radomiu ma być portem komplementarnym dla Warszawy? Z taką tezą wyszedł Arup i od początku do końca przyjął to założenie – stwierdził Marcin Danił podczas konferencji prasowej.
– Raport Arup to obłoki niekompetencji , są tam czyste nieprawdy. Sam Modlin nie pasuje do pewnej koncepcji politycznej, a ta sprawa to jest czysta polityka – mówił podczas konferencji prasowej Marcin Danił, wiceprezes zarządu Portu Lotniczego Modlin ds. korporacyjnych.
Jak dodał, dopóki istnieje lotnisko w Modlinie, żaden przewoźnik niskokosztowy nie przeniesie się do Radomia czy Łodzi.
Wskazał, że raport firmy Arup zawiera błędne dane.
– Plan inwestycyjny Modlina został zatwierdzony przez wszystkich właścicieli. Przepustowość terminala miałaby się powiększyć do 7 mln pasażerów rocznie, mamy gotowe projekty i część pozwoleń. I mówimy tutaj o maksymalnie 20, a nie 45 miesiącach – dodał wiceprezes lotniska.
Zobacz też: Lotnisko w Radomiu zburzone i postawione od nowa? „Tak wynika z raportu”
Do tej pory w lotnisko w Modlinie zainwestowano już około 450 mln zł środków publicznych. Jak mówi przewodniczący rady nadzorczej i skarbnik województwa mazowieckiego, Marek Miesztalski, nie ma zgody przedstawicieli lotniska na inwestowanie kolejnego miliarda złotych w inne lotnisko, które miałoby zastąpić Modlin, ale również – mogłoby stać puste.
Członkowie zarządu podkreślają, że lotnisko od dwóch lat potrzebuje rozbudowy terminala, jednak inwestycję blokuje PPL.
Jak dodaje Marek Miesztalski, wbrew słowom prezesa PPL-u, Mariusza Szpikowskiego, spółka zna umowę Modlina z jedyną linią niskokosztową, Ryanairem.
– Kierownictwo PPL-u doskonale zna treść umowy i wie, że nie ma w niej nic takiego co byłoby tajne czy niewygodne. To pretekst, żeby mówić, że nie mają dostępu do informacji – stwierdził skarbnik. Miesztalski zapowiedział również, że sprawę tę będą chcieli wyjaśnić.
Przedstawiciele portu w Modlinie zachowawczo wypowiadali się na temat ewentualnego przeniesienia Ryanaira na inne lotnisko – na przykład w Krakowie, gdyby udziałowcom nie udało się dojść do porozumienia w sprawie kredytu na rozbudowę Modlina.
Zaznaczyli jednak, że nic nie wskazuje na to, aby Ryanair chciał przenieść się gdzie indziej. – Ryanair ogłosił, że planuje w ciągu najbliższych 5 lat podwoić liczbę pasażerów z lotniska Warszawa Modlin, chciałby tam bazować nowy samolot, otworzyć nowe połączenia na Ukrainę. Ryanair rozwija się w miarę stabilnie rozszerzając swoje kierunki – mówił Piotr Okienczyc, wiceprezes zarządu ds. operacyjnych.
Zobacz też: Zmuszą nas do latania z Radomia zamiast z Modlina? Miliony pasażerów zakładnikami ambicji polityków