
Bramkarz Legii Warszawa Arkadiusz Malarz wraz z żoną, dziennikarką Canal + Darią Kabałą-Malarz byli świadkami tragicznego wypadku. Zawodnik mistrza Polski próbował pomóc ofiarom.
„Na dzień dobry przyda się dziś świeże powietrze… To w domu bywa czasem wyjątkowo gęste. Wracając wczoraj z pracy wiedziałam, że w najbliższych godzinach to nas właśnie czeka (Arek był, jest i pewnie zawsze będzie typem, który porażki analizuje w nieskończoność. Chcemy tego czy nie, żyjemy tym w domu wszyscy.).
Życie postanowiło nam szybko przypomnieć, gdzie w hierarchii ważności jest praca. Najechaliśmy na koszmarny wypadek. Samochód osobowy wystrzelony w powietrze przez ciężarówkę, wypadające z niego kolejne ciała. W moim samochodzie nasze śpiące dzieci. Arek próbujący pomóc, reanimując tracił na rękach dwa życia…” – opisała na Facebooku dramatyczne doświadczenia dziennikarka.
Źródło: Facebook