
Brytyjska policja ostrzega obrońców Alfiego Evansa, iż ich wpisy i komunikacja są monitorowane, a każde wrogie zachowanie zostanie objęte śledztwem. Facebook utrudnia dostęp do informacji o chłopczyku. Ludzie, którzy wspierają walkę małego pacjenta, znaleźli się na celowniku.
Główny inspektor policji Merseyside opublikował oświadczenie, w którym ostrzegł ludzi koczujących pod szpitalem oraz wszystkich, którzy organizują się mediach społecznościowych w celu obrony Alfiego Evansa, że ich działalność jest baczenie monitorowana.
Brytyjska policja utrudnia dostęp do chłopca. Za przykład mogą służyć doniesienia rodziców, iż jakakolwiek pomoc dla Alfiego nie powinna trafiać do funkcjonariuszy, gdyż ci nie chcą przekazać jej dalej.
Internauci donoszą również, że władze Facebooka utrudniają wyszukiwanie treści związanych z Evansem i jego pobytem w szpitalu w Liverpoolu.
ZOBACZ: Kowboje żyją! Brawurowa akcja w USA. Obezwładnił rabusia jak w westernie[VIDEO]
Administratorka grupy Alfie’s Army Official ostrzegła, że portal dąży do usunięcia grupy, do której dołączyło już prawie 400 tys. użytkowników.
Brytyjskie sądy wciąż nie godzą się na przewiezienie chłopca z Wielkiej Brytanii do Włoch. Dziecko mimo bardzo ograniczonej pomocy ze strony lekarzy wciąż oddycha i zdaniem rodziców jego kondycja jest dobra.
Rodzice chłopca wciąż próbują uzyskać zgodę na ratowanie Alfiego we Włoszech. Ojciec chłopca w wypowiedzi dla mediów podziękował wszystkim, którzy bronią pacjenta. Odniósł się również do wsparcia, jakie do rodziny płynie ze strony Polaków.
Źródło: FB/Twitter