Dożywocie dla brutalnych zabójców. Sądowy finał zbrodni sprzed 17 lat

Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
REKLAMA

Dożywocie dla Romana C. i Vladimirsa A.; 12 lat więzienia dla Piotra S. – to prawomocne już wyroki dla oskarżonych o zabójstwo małżeństwa Doroty i Zbigniewa S. z Gliwic. Do zbrodni – którą sąd uznał za wyjątkowo bestialską i okrutną – doszło 17 lat temu.

Czwarty oskarżony, który uczestniczył w uprowadzeniu ofiar, został skazany na 3,5 roku pozbawienia wolności.

REKLAMA

Orzeczenie wydał w piątek Sąd Apelacyjny w Katowicach. Uznał, że sąd pierwszej instancji prawidłowo przeprowadził proces i wymierzył kary adekwatne do tej zbrodni; apelacje określił jako bezzasadne.

Sąd okręgowy przeprowadził postępowanie bardzo starannie, poddał wnikliwej ocenie wszystkie zebrane w sprawie dowody – powiedziała przewodnicząca składu orzekającego sędzia Beata Basiura.

Jak dodała, wbrew stanowisku obrony sprawa nie miała charakteru poszlakowego – w aktach są wyjaśnienia współoskarżonych, którzy brali udział w tym przestępstwie. W oparciu o te i inne dowody udało się odtworzyć przebieg zdarzeń i rolę poszczególnych sprawców.

Do zbrodni doszło we wrześniu 2001 r. Policjanci rozwikłali sprawę dopiero po kilkunastu latach; wtedy też udało się odnaleźć zakopane w lesie ciała ofiar. Bandyci wtargnęli do mieszkania małżeństwa S., oboje skrępowali i wywieźli, a potem przetrzymywali przez kilka dni w bunkrze, by na koniec zamordować, a ciała zakopać.

Kobieta zmarła w wyniku uduszenia, a mężczyzna w wyniku obrażeń, po licznych uderzeniach twardym przedmiotem.

Pokrzywdzeni padli ofiara zbrodni w żaden sposób niewytłumaczalnej i w żaden sposób niesprowokowanej przez nich – podkreśliła sędzia Basiura.

Życie jest wartością nadrzędną, nikt nie ma prawa pozbawiać innych ludzi życia. Każda właściwie zbrodnia zabójstwa jest niewytłumaczalna, ale ta zbrodnia z uwagi na natężenie okoliczności obciążających jest zbrodnią, która wymaga szczególnego potępienia – zaznaczyła.

Sąd wskazał, że sprawcy działali w sposób przemyślany, zaplanowany. Najpierw upodlili swe ofiary, by później bestialsko je zabić. Wykazali swą postawą, że są zdolni do najgorszego, a życie ludzkie nic dla nich nie znaczy; cechowała ich bezwzględność i bestialstwo – mówiła sędzia Basiura.

– Dla takich właśnie sprawców jak C. i A. zarezerwowana jest w Kodeksie karnym kara dożywotniego pozbawienia wolności. To kara o charakterze wyjątkowym, eliminacyjnym, ale w tej sprawie – w pełni uzasadniona.

Przypomniała, że jeden z oskarżonych – C. – odsiaduje już dożywocie za inne podwójne zabójstwo.

W zakończonym właśnie procesie trzej mężczyźni zostali skazani za zabójstwo połączone z pozbawieniem wolności ze szczególnym udręczeniem. Karę dożywocia otrzymali Roman C. i urodzony w Rydze Vladimirs A.

Sąd zastrzegł, że C. może skorzystać z warunkowego zwolnienia dopiero po odbyciu 40 lat kary, a A. po 35 latach. Trzeci mężczyzna, Piotr S., który współpracował ze śledczymi i przyznał się do winy, dostał 12 lat więzienia.

Również przyznali się do winy i współpracowali ze śledczymi Tobiasz W. i Bogdan G., oskarżeni o uprowadzenie małżonków ze szczególnym udręczeniem. Sąd wymierzył im po 3,5 roku więzienia. Wyrok w sprawie pierwszego z nich już wcześniej się uprawomocnił.

Małżeństwo Dorota i Zbigniew S. prowadziło punkt gastronomiczny na stadionie Piasta Gliwice. Gdy popadli w długi, pożyczyli pieniądze od znajomych, później okazało się, że nie są w stanie ich zwrócić. Dowiedział się o tym Vladimirs A., który znał wierzycieli małżeństwa.

Zobacz też: Nowe informacje ws. śmierci Magdaleny Żuk. Świadkowie mówią o dziwnym zachowaniu Polki przed wyjazdem

Małżonkowie zniknęli nagle we wrześniu 2001 r. Policja początkowo przypuszczała, że mogło chodzić o ucieczkę przed wierzycielami. Zostawili list, w którym Dorota S. napisała, że pojechała z mężem do jej rodziny; w ich mieszkaniu znaleziono też martwego owczarka niemieckiego.

W odnalezionym po kilku dniach samochodzie małżeństwa były m.in. kominiarki i łopata. Wtedy nie udało się ustalić okoliczności sprawy. Na znalezionych w aucie przedmiotach był materiał DNA potencjalnych sprawców, ale nie było go z czym porównać.

Przełom nastąpił po latach, kiedy policjanci wytypowali, że związek ze zniknięciem małżeństwa może mieć Bogdan G. To znajomy Tobiasza W., skazanego w 2005 r. na dożywocie za zabójstwo w lutym 2004 r. innego małżeństwa z Gliwic.

Także w tamtym przypadku bandyci napadli młodych ludzi w ich domu, uprowadzili, dręczyli i okrutnie zamordowali. W tej sprawie dożywocie dostał także Roman C.

Okazało się, że znaleziony materiał genetyczny pasuje do profilu DNA Bogdana G. Na odnalezionych później szkieletach (ich tożsamość potwierdziło badanie DNA) znaleziono sznurek, którym bandyci skrępowali ofiary.

Zobacz też: Afera w TVP! Prezenterowi tej stacji grozi nawet 10 lat więzienia , ma usłyszeć aż 9 zarzutów

Źródło PAP

REKLAMA