Exodus z „socjalistycznego raju” przybiera na sile. „Obawiamy się, że to może doprowadzić do destabilizacji”

wenezuela bieda głód socjalizm
Dziecko w Wenezueli. / fot. YouTube
REKLAMA

Już nie setki, nie tysiące, a dziesiątki tysięcy Wenezuelczyków uciekają każdego tygodnia z kraju. Socjalistyczny raj po raz kolejny okazał się piekłem. Północne regiony Brazylii nie radzą sobie z falą uchodźców. Rząd i władze lokalne starają się pomóc, ale potrzebujących jest zbyt wielu.

Wenezuela jest zniszczona. Ludzie umierają z głodu – powiedziała jedna z uciekinierek. Ana García wraz ze swoją osiemnastoletnią córką przebyła prawie 1000 km, by dotrzeć do miejsca, gdzie będzie można przeżyć.

REKLAMA

W upadającej Wenezueli była pracownikiem socjalnym, stanowisko zajmowała już 10 lat. Ze względu na narastający kryzys i galopującą inflację zdecydowała się wyemigrować. Liczyła, że jej odprawa pozwoli na zakup odpowiedniego prowiantu.

Wystarczyło zaledwie na torbę ryżu, pół kurczaka i banana. W obliczu śmierci głodowej kobieta ruszyła do Brazylii.

SPRAWDŹ: Znów płonie wieżowiec Trumpa. To nie wygląda na przypadek [WIDEO]

Podobną decyzję podjęło wiele tysięcy mieszkańców Wenezueli, którzy nie mają już za co żyć, a zgromadzone oszczędności nadają się jedynie na opał. Według ostatnich badań poziom inflacji w kraju przekroczył już 17 tys. procent.

Wiele osób trafia do północnych regionów Brazylii, która, choć sama ma liczne problemy, w tym również z biedą, jest i tak lepszym miejscem, niż ogarnięta chaosem Wenezuela.

Miejscowe władze starają się pomagać, ale brakuje środków. Wenezuelczycy koczują już niemal wszędzie. Śpią w parkach, na placach i ulicach. Część posiada namioty, reszta skazana jest na gołą ziemię.

CZYTAJ WIĘCEJ: Socjaliści z Wenezueli pobili nowy rekord. Nigdy nie było aż tak źle

Wśród imigrantów prowadzona jest akcja rozdawnictwa jedzenia. Niestety posiłków nie starcza dla każdego. Początkowo Brazylijczycy starali się organizować pomoc. Zbierano koce, ubrania, pieniądze. Teraz w gospodarzach narasta wrogość.

Mnożą się przestępstwa, rozrasta handel narkotykami. Skierowane do pomocy wojsko próbuje opanować falę migracji.

Rzecznik sił zbrojnych działających w regionie Roraima przyznał, że jeszcze nigdy w historii nie mierzono się ze zjawiskiem na taką skalę.

Mimo protestów, głodu, braku leków i podstawowych produktów, socjalistyczny rząd Wenezueli wciąż nie podjął współpracy międzynarodowej. Nicolás Maduro nie zamierza zrzekać się władzy, mimo iż skazał swój kraj na zupełny upadek.

ZOBACZ: Sensacyjne informacje na temat Alfiego Evansa. Ciotka zaprzecza części z nich

Źródło: nytimes.com

REKLAMA