
Kilkaset osób zebrało się w sobotę w pobliżu szpitala dziecięcego Alder Hey w Liverpoolu, wypuszczając w powietrze niebiesko-granatowe balony, by upamiętnić zmarłego w nocy dwulatka Alfiego Evansa.
Lokalne media, m.in. „Liverpool Echo”, poinformowały, że niektórzy wśród zgromadzonych płakali i pocieszali się nawzajem, a tłum odśpiewał piosenkę „You will never walk alone” („Nigdy nie będziesz szedł sam”).
Wcześniej szpital poinformował, że wyznaczono specjalną strefę w parku Springfield, gdzie można zostawiać kwiaty i wiadomości dla rodziny chłopca.
Zobacz także: Ziemkiewicz o sprawie Alfiego Evansa. „United Fascist Kingdom. Złowrogi sens, wspólny wszystkim totalitaryzmom”
Dwuletni Alfie Evans, który cierpiał na niezdiagnozowaną dotąd chorobę neurologiczną, zmarł w nocy w z piątku na sobotę w szpitalu w Liverpoolu. Rodzice chłopca toczyli sądową batalię, chcąc przenieść go do włoskiego szpitala Bambino Gesu, który oferował dalszą opiekę paliatywną; sprawą dziecka zajmował się także Watykan.
Alfie przebywał w szpitalu w Liverpoolu od grudnia 2016 r. W ocenie brytyjskich lekarzy jego choroba doprowadziła do nieodwracalnych i „katastrofalnych” zmian w mózgu, wykluczających nie tylko powrót do zdrowia, ale jakiekolwiek znaczące przedłużenie życia.
Sąd przychylił się do argumentacji lekarzy i zdecydował o przerwaniu terapii dziecka, podkreślając, że „w jego najlepszym interesie jest umrzeć”. Jednocześnie sprawa pokazała wielu ludziom utratę władzy rodzicielskiej na rzecz bezwzględnego państwa.
Dokładnie 12 godzin po śmierci Alfiego pod szpitalem zgromadzili się ludzie, by go pożegnać.
Widzę tam też polską flagę! 👍#AlfieEvans #AlfiesArmy #AlfieEvansPoland #Poland4Alfie pic.twitter.com/valrJyTlGs
— Agata (@1Ragata) April 28, 2018
Czytaj więcej: Lekarze zabronili księdzu dostępu do Alfiego Evansa. Nie mógł udzielić chłopcu sakramentu namaszczenia
(PAP)