
Warszawski sąd uznał, że planowany na 1 maja strajk pracowników LOT będzie nielegalny. Tymczasem związkowcy odgrażają się, że i tak będą protestować. Rzecznik LOT uspokaja, ale nie ma żadnych gwarancji, że samoloty przewoźnika będą od 1 maja latać.
– Jeśli we wtorek będzie jakaś akcja, nie będzie jej można nazwać strajkiem – powiedział w poniedziałek rano w TVN 24 Adrian Kubicki, dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej LOT. Dodał, że skutki ewentualnej akcji protestacyjnej będą niewielkie.
W piątek Sąd okręgowy uznał, że strajk planowany na 1 maja będzie nielegalny. Tymczasem związkowcy odgrażają się, że akcję i tak przeprowadzą, mimo decyzji sądu. Związkowcy uważają, że decyzja sądu o zakazie strajku to ograniczanie swobód obywatelskich.
Kubicki twierdzi, że akcji nie będzie można uznać za strajk.
Niezależnie od tego jak protest nazwiemy – czy strajkiem, czy tak jak w PRL przerwą w pracy, nie ma pewności, czy pasażerowie nie utkną na lotniskach, a samoloty na pasach startowych. Zapewnienia rzecznika LOT-u brzmią mało przekonująco.
Zobacz też: Jaki kontra HGW. Wojna o Warszawę
– Jest postanowienie sądu, które wstrzymało wykonanie tego strajku do czasu rozpoznania, czy referendum w jego sprawie można uznać za legalne czy nie. To postępowanie się toczy i będzie się dalej toczyło” – mówił rzecznik spółki
Kubicki zaznaczył, że w tej sytuacji jest przekonany, że pracownicy LOT, „jeśli nie z sympatii do spółki, nie z sympatii do zarządu, to ze zwykłego poczucia, że prawo należy szanować, do tej akcji protestacyjnej nie przystąpią„.
– Zakładamy, że jutrzejszy rozkład naszych połączeń po prostu zostanie zrealizowany (1 maja) – powiedział.
Na uwagę, że sąd nie zgodził się na strajk generalny, a związkowcy uważają, iż nadal mają prawo do strajku ostrzegawczego, rzecznik odpowiedział, że „strajk ostrzegawczy jest możliwy tylko na etapie rokowań w negocjacjach, a rokowania mamy już za sobą”. „Również do strajku ostrzegawczego dojść nie może”
Zwrócił uwagę, że „strajk ostrzegawczy to jest akcja, która trwa dwie godziny i jest bardzo ograniczona w swoim skutku”.
Kubicki zaznaczył, że jeśli jednak miałoby dojść do „nielegalnego protestu”, to „skala tego nie powinna być duża”.
– Pasażerom przysługuje pełnia praw, które z tego tytułu wynikają i będą pod naszą opieką – zapewnił.
Wszystko wskazuje na to, że niemal do ostatniej chwili pasażerowie nie będą wiedzieli, czy polecą samolotami LOT-u. Tłumaczenie zawiłości prawnych i wiara w dobre intencje związkowców nie na wiele się przydają tym, którym akcja może całkowicie zepsuć majówkę.
Zobacz też: Polecą czy nie? Sąd zakazał związkowcom strajku w LOT, który chcieli przeprowadzić 1 maja