Wojciech Cejrowski na Facebooku podzielił się swoimi refleksjami na temat świąt obchodzonych przez Polaków na początku maja. Zdradził, że na każdej jego posesji biało-czerwona flaga powiewa przez cały rok, poza jednym dniem, kiedy ściąga ją do prania. Robi to w Święto Pracy, które uważa za komunistyczne i ostentacyjnie go nie obchodzi. W jego firmie to normalny dzień pracy.
Teraz już wolno się legalnie oflagować kiedy kto chce, więc kilka lat temu postawiłem maszty i polska flaga łopoce na każdej mojej posesji – pisze dziennikarz.
Zdejmuję ją raz w roku do prania. Robię to 1. maja – bo mnie komunistyczne obchody wkurzają. Niech sobie pierwszego ubecja wiesza swoje czerwone szmaty, ale od biało-czerwonej KOMUCHY WON. („Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę.”) – kontynuuje swój wywód.
Pierwszego nigdy nie wieszałem flagi, a na pochody nie chodziłem. I w mojej firmie pierwszy maja to jest normalny dzień pracy, a nie żadne święto, bo WSZYSCY WON oznacza pozbywanie się komuny z życia, czyli nie obchodzimy świąt niepolskich, antypolskich. „Pogarda dla nich i pod nogi napluć, bo na tę gębę szkoda patrzeć.” – podkreśla w swoim wpisie Cejrowski.