
Bilans ofiar palestyńskich wystąpień w Strefie Gazy rośnie. Do tej pory zginęło 47 osób w tym piątka dzieci, a tysiące odniosło rany. 140 osób jest w stanie ciężkim. Według izraelskich mediów żołnierze postępują zgodnie z zasadami użycia siły, a prawa człowieka nie przysługują demonstrującym.
Do sieci coraz częściej trafiają nagrania i zdjęcia ze Strefy Gazy, na których widać dramatyczny przebieg palestyńskich demonstracji. Płonące opony, granaty z gazem łzawiącym, strzały i krzyki. Od kilku tygodni tak wygląda linia oddzielająca Strefę Gazy od Izraela.
Rośnie liczba ofiar. Mnożą się doniesienia o zabitych kobietach i dzieciach. Izraelska armia nie poczuwa się do odpowiedzialności i tłumaczy, że w rejonie, gdzie dochodzi do protestów, panuje stan wojny.
ZOBACZ: Dostali nową broń od USA i nagle pożar. Przypadek? Płoną składy amunicji na Ukrainie [VIDEO]
Żydowskie media podtrzymują tę narrację, twierdząc, że ze względu na stan wojenny, prawa człowieka uległy zawieszeniu i nie obowiązują protestujących Palestyńczyków.
Warto przypomnieć, że według standardów prawa międzynarodowego, na terenach objętych konfliktami prawa człowieka ulegają pewnemu ograniczeniu, ale najważniejsze z nich nie ulegają zawieszeniu. Jeśli zostają złamane, można mówić o zbrodniach wojennych.
Izrael nie uważa najwidoczniej Palestyńczyków za ludzi chronionych niezbywalnymi i przyrodzonymi prawami.
Według komentatorów konflikt będzie się zaostrzał, a do największych wystąpień i starć może dojść 15 maja w rocznicę utworzenia państwa Izraela, która przez Palestyńczyków nazywana jest Katastrofą.
PRZECZYTAJ: PILNE! W tym roku nie będzie literackiego Nobla. Po seksskandalach szwedzka akademia rozleciała się
Źródło:aa.com.tr/wolnosc24.pl