Sir Alex w szpitalu. Stan legendarnego trenera Manchesteru United jest bardzo poważny [WIDEO]

Alex Ferguson
REKLAMA

Były trener piłkarzy Manchesteru United Szkot Alex Ferguson miał wylew krwi do mózgu i trafił do szpitala – poinformował klub. „Operacja przebiegła pomyślnie, ale wymagany będzie pobyt na oddziale intensywnej terapii” – dodano.

Syn sir Alexa Darren Ferguson, który prowadzi trzecioligową ekipę Doncaster Rovers, opuścił mecz swoich podopiecznych w ostatniej kolejce z powodów rodzinnych.

REKLAMA

„Jestem absolutnie załamany wiadomością, że sir Alex trafił do szpitala. Bądź silny, szefie” – napisał na Twitterze kapitan „Czerwonych Diabłów” Michael Carrick.

76-letni Ferguson jest najbardziej utytułowanym menedżerem w historii brytyjskiego futbolu. Pracował z „Czerwonymi Diabłami” w latach 1986-2013 zdobywając 38 trofeów, w tym 13-krotnie mistrzostwo Anglii. Dwa razy cieszył się też z triumfu w Lidze Mistrzów.

Wcześniej Ferguson był trenerem w ojczystej Szkocji – w klubach East Stirlingshire i St. Mirren oraz – przez 10 lat – Aberdeen. Ponad trzy dekady temu poprowadził też szkocką reprezentację na nieudanych dla niej mistrzostwach świata w Meksyku.

Do emerytury, na którą przeszedł mając przeszło 70 lat, pracował już tylko na Old Trafford. Później również regularnie chodził na mecze „Czerwonych Diabłów”, oglądając je z trybuny honorowej. W niedzielę 29 kwietnia wręczył pamiątkowy prezent wieloletniemu rywalowi Arsene’owi Wengerowi – Francuz po tym sezonie odchodzi ze stołecznego klubu.

W 1999 roku Ferguson otrzymał tytuł szlachecki przyznany przez królową Elżbietę II. Z kolei w 2010 poprawił rekord legendarnego Matta Busby’ego, który był szkoleniowcem United przed 24 lata, od 1945 do 1969 roku.

Łącznie znakomity szkocki trener poprowadził „Czerwone Diabły” w 1500 meczach – jego podopieczni wygrali 895, zremisowali 338, a przegrali 267.

W wydanej w 2015 roku autobiografii napisał: „Teraz, po wstawaniu do pracy na szóstą rano przez całe życie, cieszę się tym, że mogę pospać do ósmej, zjeść śniadanie z Cathy (czego nie robiłem przez 30 lat), poczytać gazetę i zjeść obiad na wsi”.

Zobacz też: Robert Lewandowski zbuduje na Mazurach „polską Wenecję.” Ale dlaczego w większości za pieniądze podatników?

REKLAMA