Gawłowski dalej siedzi. Grozi mu 10 lat a Giertych już płacze

Stanisław Gawłowski (po prawej) ze swoim adwokatem mec. Romanem Giertychem. Foto: PAP/ Marcin Bielecki
Stanisław Gawłowski (po prawej) ze swoim adwokatem mec. Romanem Giertychem. Foto: PAP/ Marcin Bielecki
REKLAMA

Stanisław Gawłowski pozostanie w areszcie. W poniedziałek Sąd Okręgowy w Szczecinie utrzymał postanowienie sądu rejonowego o utrzymaniu aresztu dla posła PO – poinformował jego pełnomocnik Roman Giertych. Jego zdaniem postanowienie jest „głęboko niesłuszne” i „głęboko niesprawiedliwe”.

Sąd Okręgowy w Szczecinie rozpatrzył w poniedziałek zażalenia obrońców Gawłowskiego i jego samego na decyzję o trzymiesięcznym areszcie.

REKLAMA

Sąd utrzymał w mocy postanowienie sądu rejonowego (o utrzymaniu aresztu dla Stanisława Gawłowskiego) – powiedział dziennikarzom Giertych po wyjściu z sali sądowej, gdzie ogłoszona została decyzja.

Według Giertycha postanowienie jest „głęboko niesłuszne” i „głęboko niesprawiedliwe”. Jak podkreślił Giertych, sąd uzasadniał decyzję „w miarę rutynowo”.

W ocenie Giertycha na decyzję kładzie się cieniem „atmosfera w sądach szczecińskich” po tzw. „aferze polickiej” i „prześladowania sędziów, którzy wydali decyzje niekorzystne dla prokuratury”.

Sprawę zażalenia na decyzję o areszcie rozpatrywał jednoosobowo sędzia Sądu Okręgowego w Szczecinie Ryszard Małachowski, który został wyznaczony w losowaniu. Małachowski jest przewodniczącym wydziału karnego odwoławczego.

Sąd Rejonowy Prawobrzeże i Zachód 15 kwietnia zdecydował o zastosowaniu aresztu tymczasowego wobec Gawłowskiego. Jak przekazał rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie, w ocenie sądu zebrane dowody „wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez posła zarzucanych mu przestępstw”, a tymczasowe aresztowanie posła PO to próba uniknięcia wpływania przez niego na toczące się śledztwo.

Zarzuty dla Gawłowskiego dotyczą okresu, gdy sprawował funkcję wiceministra ochrony środowiska w rządach PO-PSL. Miał wtedy przyjąć co najmniej 175 tys. zł łapówki w gotówce, a także dwa zegarki warte blisko 25 tys. zł.

Pozostałe zarzuty dotyczą podżegania do wręczenia łapówki w wysokości co najmniej 200 tys. zł, a także ujawnienia informacji niejawnej oraz plagiatu pracy doktorskiej.

Główne, korupcyjne zarzuty, które usłyszał Gawłowski, związane są z prowadzonym od 2013 roku śledztwem w sprawie tzw. „afery melioracyjnej”. Chodzi o nieprawidłowości przy realizacji co najmniej 105 inwestycji o wartości kilkuset milionów złotych, prowadzonych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie.

Stanisławowi Gawłowskiemu grozi 10 lat więzienia.

(PAP)

 

 

REKLAMA