
Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła badania wody w gminach. Wyniki okazały się bardzo niepokojące. W kilku województwach sprawdzono jak funkcjonują przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne. Kontrole wykazały m.in. fatalne zarządzanie, niegospodarność i liczne awarie. W wielu miejscach woda nie była zdatna do picia, a opłaty za nią były zbyt wysokie.
NIK sprawdził stan spółek komunalnych w mniejszych miejscowościach. Skontrolowano przedsiębiorstwa wodnokanalizacyjne w dwunastu gminach w województwie mazowieckim, podkarpackim, śląskim i zachodniopomorskim. Wyniki okazały się niepokojące.
„Z raportu opracowanego przez Najwyższą Izbę Kontroli wynika, że działające w mniejszych miejscowościach wodociągi są w trudnej sytuacji. Ich głównym problemem są zbyt niskie nakłady finansowe. Jak szacuje NIK środki, którymi gospodarują gminne przedsiębiorstwa wodnokanalizacyjne nie pozwalają nawet na wykonywanie niezbędnych zadań” – czytamy na fakt.pl.
Spółki wpadają w błędne koło. Brak pieniędzy na remont infrastruktury powoduje, że dochodzi do awarii, ich usunięcie wymaga z kolei dodatkowych kosztów.
Tutaj zawodzą też samorządy, które nie sprawują odpowiedniej kontroli finansów, cen wody i planów inwestycyjnych podmiotów, nad którymi sprawują pieczę. Tracą oczywiście mieszkańcy, którzy zwykle muszą płacić zawyżone ceny za wodę.
Osiem na dwanaście przedsiębiorstw w ogóle nie kontrolowały stanu swojej infrastruktury. Sutkiem zaniedbań był awarie, które powodowały przerwy w dostawie wody. W sumie doszło do 1315 usterek, których usuwanie trwało od pół godziny nawet do 60.
Nie najlepszy jest też stan wody. Z badań wykonanych w latach 2015-2016 wynika, że NIK zakwestionował jakość 4,5 tys. próbek, z czego w 277 przypadkach nie nadawała się ona do spożycia.
Zobacz: Oto prawdzie oblicze Iwony Hartwich! Zatknęła usta niepełnosprawnemu synowi, bo ten prosił by…
Źródło: „Fakt”