
Niestety, nie tylko w Polsce wolność gospodarcza jest ograniczana, przykład z USA pokazuje, że tam też nie jest z tym najlepiej. Policja w Denver zamknęła stoisko z lemoniadą prowadzone przez dwóch braci, ze względu na wygaśnięcie ich zezwolenia.
Jennifer Knowles, matka dwóch synów, pomogła im w zorganizowaniu pierwszego stoiska z lemoniadą. To miała być lekcja przedsiębiorczości i biznesu, a skończyło się na nauczce biurokratycznej tyranii państwa.
Jak się okazuje, chłopcy nie zarabiali wcale dla siebie, ale dla dziecka z innego kraju, któremu potrzebna była pomoc. Potężne państwo pokazało jednak, że nie warto podejmować inicjatywy, bo przez brak zgody urzędnika, można szybko popaść w kłopoty.
Komuś przeszkadzało nasze stoisko z lemoniadą – relacjonuje matka chłopców. Podobnych pozwoleń potrzeba w Denver do prowadzenia stoiska z hot-dogami etc. Władze zapewniają, że chodzi tu o bezpieczeństwo mieszkańców.
Jak bowiem wszystkim wiadomo, nastolatkowie bez kontroli władzy, tylko myślą o tym, jak można otruć albo przynajmniej zatruć swoich klientów. Rozumiem, dlaczego ktoś może się denerwować – twierdzi p. Knowles i odwołuje się do tego, że jednak inni włożyli wysiłek w zdobycie aktualnego zezwolenia.
Jak zapowiada planuje dalej pozwolić dzieciom prowadzić stoisko z lemoniadą, jednocześnie naciskając na władzę, by pozwoliła nastolatkom pracować bez zezwoleń. Matka chłopców dodała, że do czasu zamknięcia stoiska przez policję udało im się zebrać 200 dolarów na cele dobroczynne.

Zobacz też: Lemoniada plus! Czyli nauka i zarobek zamiast jałmużny. Super pomysł księdza Gniadka
Źródło: denver.cbslocal.com