Kukiz o śmierci Brylewskiego: „wolność konsumowana w nadmiarze może się nie najlepiej kończyć”

Robert Brylewski i Paweł Kukiz
Robert Brylewski i Paweł Kukiz/foto: FB, YT
REKLAMA

Mimo różnic światopoglądowych bardzo Roberta szanowałem i szanowałem tę jego wolność. Okazuje się jednak, że wolność konsumowana w nadmiarze może się nie najlepiej kończyć – stwierdził Paweł Kukiz w programie „Graffiti” na antenie Polsat News. Jego wypowiedź zbulwersowała wiele osób.

Jego wypowiedź wzbudziła ogromne kontrowersje. Kukizowi zarzucano, że nie zna prawdziwej przyczyny śmierci muzyka oraz że próbuje się na niej lansować. Jednocześnie z drugiej strony padły głosy, że to wcale nie napad ale nadużywanie narkotyków przez Brylewskiego było prawdziwą przyczyna zgonu muzyka.

REKLAMA

Na początku stycznia br. Brylewski został napadnięty w mieszkaniu, które zakupiła jego partnerka. Napastnikiem okazał się syn byłej właścicielki, który nie mogąc pogodzić się z utratą lokalu postanowił się zemścić.

ZOBACZ: Czy istnieje życie bez Facebooka? Tak ale bardzo daleko od nas

Zachodzi bardzo duże prawdopodobieństwo, że śmierć pokrzywdzonego była następstwem urazów spowodowanych przez Tomasza J. Prokurator zlecił sekcję zwłok. Po uzyskaniu opinii biegłego zostanie podjęta decyzja o ewentualnej modyfikacji zarzutu przedstawionego Tomaszowi J. – poinformował szef Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Północ Artur Oniszczuk.

Brylewski miał m.in. uszkodzoną czaszkę, w związku z czym od stycznia do maja kilkakrotnie był hospitalizowany. Zmarł w Centralnym Szpitalu Klinicznym Ministerstwa Obrony Narodowej przy ul. Szaserów w Warszawie. Był w śpiączce.

SPRAWDŹ: Czy Kamil Glik zdąży wykurować się do mundialu? Trener Nawałka ogłosił kadrę

Paweł Kukiz wspominał, że jego artystyczna ścieżka wielokrotnie przecinała się z tą, która podążał Robert Brylewski. Muzycy spotykali się na różnych koncertach i imprezach. Były wokalista zespołu „Piersi” przyznał, że bardzo szanował Brylewskiego.

Źródło: PAP/radiozet.pl

REKLAMA