
Niemieccy Zieloni skierowali do Fransa Timmermansa list, w którym apelują, by Unia w trybie pilnym zajęła się planowanymi na początek lipca zmianami w polskim sądownictwie. Kuriozalny przykład mieszania się w wewnętrzne sprawy naszego kraju został skrytykowany przez niemieckiego publicystę polskiego pochodzenia Henryka Brodera, który odesłał Zielonych do wariatkowa.
Jego zdaniem Polska jest „suwerennym krajem z pochodzącym z wolnych wyborów parlamentem i własnym rządem oraz własną walutą – złotym”. Unia z kolei nie jest federacją i nie ma prawa do mieszania się w wewnętrzne sprawy państwo członkowskich.
Border przypomniał również Zielonym, że po ostatnich wyborach stanowią najmniejsze ugrupowanie parlamentarne w Niemczech. Ich zachowanie wskazuje natomiast, że czują się jak co najmniej dominująca na scenie politycznej partia. „W psychiatrii takie postępowanie nazywa się megalomanią, będącą formą manii charakteryzującej się przecenianiem własnej osoby” – skomentował.
Jak napisał w swoim artykule opublikowanym na łamach „Die Welt” Zieloni zapomnieli o historii oraz o tym, co w Polsce wyczyniali niemieccy okupanci. „Na przykład o latach 1939-1945, gdy w Polsce przeprowadzano wiele «przyspieszonych postępowań» zakończonych śmiercią tysięcy polskich obywateli” – stwierdził.
Na koniec swojego tekstu przedstawił apel: „Kochani Zieloni, wstrzymajcie na chwilę oddech i nauczcie się na pamięć tych słów: Jeszcze Polska nie zginęła”.
List, który niemieccy Zieloni zdecydowali się przesłać do Fransa Timmermansa, postuluje, by ze względu na mającą wejść w życie 3 lipca reformę Sądu Najwyższego, KE podjęła nadzwyczajne działania.
Przewodnicząca Zielonych stwierdziła: „Obywatele Polski domagają się reformy sądownictwa, ponieważ jest ona pilnie potrzebna. Są jednak przeciwni planom rządu polskiego, który zamierza znacznie ograniczyć niezależność sądownictwa. Z tego powodu od półtora roku na polskich ulicach dochodzi do masowych protestów”.
SPRAWDŹ KONIECZNIE: Obcięcie unijnych dotacji to dobra wiadomość! Wiele korzyści dla polskiej gospodarki