
Doniesienia o kształcie nowego unijnego budżetu spowodowały ostre reakcje w kraju. Rząd stara się tłumaczyć, że dopłaty z Brukseli i tak będą wysokie, a opozycja roni gorzkie łzy oraz mówi o utraconych szansach. Tymczasem mniej euro z UE może mieć bardzo pozytywny wpływ na polską gospodarkę.
Budżet na lata 2021-2027 zakłada, że do naszego kraju zostanie przekazanych znacznie mniej środków. Roczne transfery mają bowiem spaść z poziomu ok. 4,2 proc. PKB do ok. 2,5 proc. PKB. Polska otrzyma 64 mld euro, czyli o 19,5 mld mniej, niż w aktualnie obowiązującym planie.
Zmniejszenie dopłat może mieć jednak zbawienny wpływ na polską gospodarkę, a w szczególności na sektor prywatny, który w ostatnim czasie cierpi na brak pracowników, co spowalnia rozwój ekonomiczny kraju.
Władze centralne i samorządowe będą dysponować mniejszą pulą środków do wydania. Oznacza to, że wiele sponsorowanych dotychczas z Brukseli przedsięwzięć zostanie przejęta przez prywatnych przedsiębiorców, którzy gospodarują kapitałem w znacznie efektywniejszy i bardziej racjonalny sposób.
Co za tym idzie, na rynku wzrośnie konkurencyjność, a to z kolei doprowadzi do spadku cen, na czym zyskają wszyscy konsumenci. Korzyści odniesie również gospodarka. W tym momencie do obsługi unijnych funduszy zatrudnionych jest ok. 12 tys. pracowników i to nie licząc dotacji dla rolników.
Dodatkowo, walką o pieniądze z unii zajmuje się również wiele firm prywatnych. Dla części z nich, zmiany unijnego budżetu oznaczają zakończenie lub ograniczenie działalności. Wszystko to sprawi, że na rynek trafi duża grupa wyszkolonych w zarządzaniu projektami oraz finansami ludzi, która z pewnością przyczyni się do napędzenia prywatnych interesów.
Mniejsze dopłaty mogą również uchronić nasz kraj przed losem Hiszpanii, która wykorzystując na masową skalę unijne środki, zwyczajnie przeinwestowała i nie była w stanie utrzymać wybudowanych obiektów i struktur. Im mniej pieniędzy, tym samorządy oraz władze centralne bardziej racjonalnie lokują posiadany kapitał.
Obcięcie środków budżetowych odczują w Polsce również rolnicy, wielcy beneficjenci polityki Brukseli. Jednakże w ten sposób ten bardzo ważny sektor polskiej gospodarki będzie zmuszony dopasować się do rynkowych potrzeb. Co więcej, UE zamierza zmniejszyć dopłaty dla rolników na zachodzie, co może mieć pozytywny wpływ na konkurencyjność polskich produktów.
Im mniejszy budżet UE, tym większa rola krajowej gospodarki i prywatnych przedsiębiorców oraz inwestorów, a co za tym idzie bardziej wolnorynkowe podejście do ekonomii kraju. Zyskają jednak nie tylko konsumenci, ale również pracodawcy z różnych sektorów.
Źródło: mises.pl/nczas.com