Lewicowy miliarder i bankster, George Soros, obwinił administrację amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa o obecne niepokoje w społeczeństwie amerykańskim, dodając, że „wszystko, co mogło, poszło nie tak”.
87-latek, który od lat przekazuje sowite darowizny na rzecz Clintonów, nie przebierał w słowach i zarzucił prezydentowi Trumpowi, że ten jest 'gotów zniszczyć cały świat’.
Im większe niebezpieczeństwo, im większe zagrożenie, tym bardziej jestem zdeterminowany, by stawić temu czoła – powiedział Soros w czwartkowym wywiadzie dla The Washington Post.
Wczoraj wystąpił na konferencji Human Rights Watch w Zurychu w Szwajcarii.
Soros znany jest z promowania lewicowej koncepcji świata a także mocnego zaangażowania, szczególnie na płaszczyźnie finansowej, podczas kampanii prezydenckiej Hilary Clinton. Miliarder przeznacza od lat pokaźne darowizny na różne kampanie, które wspierają globalizm oraz mocno lewicową agendę na całym świecie.
W ostatnich miesiącach zmaga się z atakami z różnej strony po tym, jak jego niechlubna przeszłość ujrzała światło dzienne. Oskarżany jest o rabowanie żydowskich majątków, mimo że sam jest Żydem i przedstawia się jako ocalałego z Holocaustu. Uchodzi także za 'szarą eminencją’ realnie kontrolującą Partię Demokratyczną.
Soros nie ukrywa, że wygrana Trumpa nadal jest dla niego szokiem i czymś, czego kompletnie się nie spodziewał.
Najwyraźniej żyłem we własnej bańce mydlanej – powiedział.
Samego prezydenta określił mianem 'narcyza’, który 'uważa się za wszechwładnego’.
Zobacz także: http://nczas.com/2018/06/10/to-sie-dzieje-naprawde-erdogan-grozi-europie-swieta-wojna/