
Okazuje się, że walczący o podnoszenie płacy minimalnej Piotr Ikonowicz, nie ma pojęcia, ile z niej zabierane jest przez państwo. Ikonowicza to nie interesuje, bo obchodzi go jedynie to, co dostaje na rękę. A gdyby tak się zainteresował i zobaczył, że jest to prawie 50 procent, to może coś by w końcu zrozumiał.
Gośćmi programu „Tak czy nie” Agnieszki Gozdyry byli Jacek Wilk (partia Wolność) i Piotr Ikonowicz (Ruch Sprawiedliwości Społecznej), a tematem programu było to, czy Polska powinna być państwem opiekuńczym.
Jak premier Morawiecki ogłosił program „300 złotych na wyprawkę”, ja wtedy w mediach powiedziałem, czemu tylko na wyprawkę, może jeszcze na buty, może na coś jeszcze. Ja wtedy żartowałem, a rząd wziął to na poważnie – stwierdził Jacek Wilk.
Ta filozofia rządzenia polega na tym: zabierzmy coraz więcej ludziom i potem według własnego widzimisię rządu, bo oni lepiej wiedzą, na co wydawać nasze pieniądze. Ja proponuję, żeby rząd przeszedł do programu „Flaszka+”, wtedy będzie miał tylu zwolenników, że wszyscy będą za nim – znów nierozważnie proponował polityk Wolności.
Panie pośle, to kolejne ironizowanie jest bardzo niebezpieczne, poczekamy kilka miesięcy i zobaczymy, co zaproponuje rząd. Z kolei zdaniem Piotra Ikonowicza, uwaga, „rząd jeszcze nie sięgnął dość głęboko do kieszeni tych, których powinien”. Tu oczywiście Pan w czerwonej koszuli miał na myśli tych przebrzydłych „bogaczy”.
Dzisiaj spadkobiercy Kulczyka budują sobie domy, gdzie jest 8 wind. Gdyby zapłacili podatek spadkowy, taki jak w Niemczech, to mieliby 4 windy i też żyliby godnie. Jest olbrzymie rozwarstwienie w Polsce. Nie trzeba wymyślać koła, jest wzór systemu podatków progresywnych – mówił Ikonowicz.
Zobacz też: VIDEO Sośnierz w PE: Odczepcie się od Polski. Pogódźcie się z przegraną!
Piotr Ikonowicz wykazał się też dużą ignorancją, okazało się, że nie wie, ile wynosi pełna płaca minimalna. Wspomniał jedynie coś o ok. 1600 złotych na rękę. Na pytanie ile, jest to dokładnie odparł: „Nie wiem, mnie obchodzi jedynie to, ile dostaje”.
Tak naprawdę płaca minimalna to jest prawie 2500 złotych, tylko państwo nawet tym najbiedniejszym kradnie prawie połowę pensji. Wystarczy nie kraść, tylko to dotyczy państwa. To państwo nas tak okrada, a potem łaskawie rozdaje – mówił Wilk.
Skoro rozdawanie, jest dobre to zabierajmy ludziom w ogóle wszystko – zaczął poseł Wilk. I tu, jakże błyskotliwie wtrącił się Ikonowicz, kolejny raz pokazując swoją wiedzę o podatkach: nie ludziom tylko firmom! Polityk Wolności ze stoickim spokojem dodał jednak: Jeśli dobre jest dawanie trochę, to lepsze jest dawanie dużo.
Problem polega na tym, że Sejm jest pełen pracodawców, a nie ma tam pracowników – stwierdził Ikonowicz, po czym poseł Wilk omal nie złapał się za głowę. Zdaniem przedstawiciela lewicy, w Sejmie zasiadają głównie…biznesmeni.
Ale co pan opowiada? W Sejmie ponad 80 procent posłów nigdy nie prowadziło działalności gospodarczej, a ponad 90 procent nikogo nie zatrudniało – odparł Wilk.
Czytaj więcej: Klarenbach był ostatni dzień w pracy? Wściekły dziennikarz przycisnął do ściany polityka PiS-u! „Ma rację poseł Wilk”