Rozpoczął się proces b. lidera KOD Mateusza Kijowskiego ws. poświadczenia nieprawdy w fakt

Mateusz Kijowski. Fot. facebook
Mateusz Kijowski. Fot. facebook
REKLAMA

Rozpoczął się proces b. lidera KOD Mateusza Kijowskiego. Pruszkowski sąd wszczął proces, były lider Komitetu Obrony Demokracji jest oskarżony o poświadczenie nieprawdy i przywłaszczenie 121 tysięcy złotych. Grozi mu nawet 8 lat pozbawienia wolności. 

Na ławie oskarżonych zasiada oprócz Mateusza Kijowskiego były skarbnik Komitetu Obrony Demokracji Piotr C. Jak donosi „Fakt” Kijowski przyszedł do sądu ze swoim adwokatem mecenasem Jackiem Dubois. Towarzyszyć ma mu także grupa kilkunastu zwolenników.

REKLAMA

Czytaj też: Ten pies to ma nosa! Owczarek niemiecki przejął setki kilogramów marihuany warte miliony dolarów!

Na początku stycznia media ujawniły faktury na wykonanie usług informatycznych na rzecz KOD, z których wynika, że do firmy byłego lidera KOD Mateusza Kijowskiego trafiło co najmniej 90 tys. zł ze zbiórek prowadzonych przez Komitet Społeczny KOD. Faktury, do których dotarła „Rzeczpospolita”, zostały wystawione przez spółkę MKM-Studio, gdzie prezesem jest Kijowski, a członkiem zarządu jego żona. Kijowski potwierdził autentyczność dokumentów.

Z ustaleń prokuratury wynika, że Mateusz Kijowski oraz Piotr C. będą odpowiadać za poświadczenie nieprawdy w dokumentach oraz przywłaszczenie 121 tys. zł m.in. ze zbiórek Komitetu Obrony Demokracji. Do sądu trafił już akt oskarżenia tej sprawie. Obu mężczyznom grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Oczywiście żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy. Mateusz Kijowski twierdzi, że zarząd KOD ustalił, że będzie otrzymywał wynagrodzenie w wysokości 10 tys. zł miesięcznie a wypłata będzie realizowana w formie faktur za pracę.

Z kolei C. twierdzi, że zarząd KOD podjął decyzję o przesyłaniu Kijowskiemu co miesiąc wynagrodzenia za usługi informatyczne. Z ustaleń prokuratury jednak wynika, że zeznania oskarżonych są sprzeczne z zeznaniami świadków oraz zebranym materiałem dowodowym.

Kijowski ocenił, że sprawa jest „misternie przygotowaną aferą”, a zarzuty wynikają z motywacji politycznych. „To są zryczałtowane kwoty związane z szeroko pojętą opieką nad infrastrukturą, wykonywanie konkretnych działań, ale również za gotowość i współpracę z użytkownikami” – mówił dziennikarzom o pieniądzach z faktur przed salą sądową.

„Taka jest linia obrony oskarżonego, do której on ma prawo, natomiast jego wyjaśnienia będą weryfikowane dalszymi dowodami, które będą przeprowadzane na kolejnych rozprawach” – powiedział z kolei dziennikarzom odnosząc się do wyjaśnień Kijowskiego prok. Kroczak.

Na lipiec oraz wrzesień sędzia Albert Parzyszek wyznaczył już osiem kolejnych terminów rozpraw w tej sprawie. Najbliższą z nich zaplanowano na 2 lipca.

Czytaj też: Kto zastąpi Nawałkę?! Znamy faworyta. Bukmacherzy typują głośne nazwiska

Nczas.com/ RMF24/ „Rzeczpospolita”/ PAP

REKLAMA