Jedziesz nad Morze Śródziemne? Uważaj na rekiny ludojady! Żarłacz biały zaobserwowany po raz pierwszy od 40 lat

Kolejny atak rekina w Australii! Obrazek ilustracyjny. Foto: archiwum
Kolejny atak rekina w Australii! Obrazek ilustracyjny. Foto: archiwum
REKLAMA

Po raz pierwszy od ponad 40 lat odnotowano obecność żarłacza białego, zwanego też rekinem ludojadem, u wybrzeży Majorki.

Grupa zajmująca się ochroną przyrody uchwyciła nagranie, na którym rekin wędruje wokół archipelagu Cabrera. Ostatni raz zaobserwowano taką rybę na Balearach w 1976 roku. Rekina dostrzegł wówczas jeden z lokalnych rybaków.

REKLAMA

Żarłacze białe mogą ważyć do nawet dwóch ton, osiągnąć długość 6 metrów i pływać z prędkością ponad 40 km / h.

Obecność żarłaczy białych na hiszpańskich wodach była tematem nieustannych plotek. Jednak nie byliśmy w stanie udokumentować ich obecności przez wiele lat – powiedział  biolog i dokumentalista Fernando López-Mirones.

Naukowcy z hiszpańskiej grupy Alnitak rejestrowali ruch rekina przez ponad godzinę. Jak powiedział López hiszpańskiej gazecie El País, znajdował się on około trzech metrów od łodzi.

Żarłacz biały osiąga przeciętnie długość do 6 metrów, przy masie do 2 ton (samice większe od samców). Maksymalna potwierdzona długość to 7,2 m przy masie 3,4 tony. Pływa zwinnie i szybko.

Żarłacz biały uważany jest za najbardziej niebezpiecznego z rekinów. Opinię taką wzmacniają publikowane dane na temat liczby ataków na terenach kąpielisk między innymi południowej Australii, Nowej Zelandii, Stanów Zjednoczonych i południowej Afryki, a więc na terenach występowania tego gatunku.

Analiza tych danych wskazuje jednak, że człowiek nie jest „przysmakiem” żarłacza białego. Odnotowywane ataki należy raczej traktować jako „pomyłki” drapieżnika. Wskazuje na to sposób gryzienia w czasie ataku. Rekin nie rozrywa ofiary, lecz gryzie i w większości wypadków odpływa, pozwalając ofierze przeżyć. Nie należy również wykluczać ataków powodowanych chęcią obrony swojego terytorium.

REKLAMA