Od listopada autostrady i inne drogi za darmo? Inspektorat Transportu nie zdąży w terminie przejąć systemu poboru opłat

Autostrada. / fot. Facebook
REKLAMA

Główny Inspektorat Transportu Drogowego (GITD), który ma przejąć w listopadzie pobór opłat drogowych nie zdąży tego zrobić. Inspekcja na gwałt szuka doradców, którzy pozwolą uniknąć jej kompromitacji.

Miało być tak pięknie, a szykuje się jak zwykle. Sejm w styczniu przegłosował ustawę, by Główny Inspektorat Transportu Drogowego (GITD), przejął od Głównej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) zarządzanie Krajowym Systemem Poboru Opłat (KSPO).

REKLAMA

Operatorem systemu jest teraz na zlecenie GDDKiA firma Kapsch. Przejęcie uzasadniano, tym, że po co płacić za usługę firmie zagranicznej, skoro całą pracę może wykonać państwowa Inspekcja.

Teraz okazuje się, że jest ona kompletnie nieprzygotowania do podjęcia zadań. Kontrakt z Kapschem wygasa w listopadzie i Inspekcja najzwyczajniej nie zdąży. Więc w przyspieszonej procedurze przetargowej chce do 10 listopada wyłonić doradcę, który pomoże jej zarządzać e-mytem.

GDDKiA miała przekazać Inspekcji Drogowej w ciągu 60 dni informacje o stosunkach prawnych między podmiotami funkcjonującymi w systemie, mieniu ruchomym, nieruchomościach, budynkach, urządzeniach etc. Nie zrobiła tego.

W uzasadnieniu do przetargu Inspekcja Drogowa napisała: „GDDKiA poinformowała, że »z dużą dozą prawdopodobieństwa należy przyjąć, że (…) zestawienia nie będą aktualne 3 listopada 2018 r.« (…) W powyższym piśmie GDDKiA zobowiązała się na bieżąco informować GITD o wszelkich zmianach w powyższych zestawieniach. Dokumenty przekazywane przez GDDKiA (…) w dalszym ciągu nie zawierają jednak kompletnych danych, umożliwiających uzyskanie przez GITD pełnej i niezbędnej wiedzy w zakresie obszarów związanych z funkcjonowaniem KSPO”.

Ponadto jak wskazuje GITD, Dyrekcja Dróg powierzyła całościowe świadczenie usług Kapschowi. Inspekcja zaś musi każdą z usług zamówić osobno w przetargach. Chodzi m.in o produkcję, dostawę, utrzymanie, serwis i wymianę urządzeń służących manualnego i elektronicznego poboru opłat elektronicznych, usług telekomunikacyjnych, infrastruktury teleinformatycznej i oprogramowania.

Jak zaś podaje Inspekcja nie dysponuje ona „wiedzą specjalistyczną niezbędną do podjęcia działań mających na celu wyspecyfikowanie, oszacowanie, określenie wymagań oraz wyłonienie wykonawców w ww. obszarach”.

Dyrekcja Dróg i Autostrad broni się

GDDKiA w maksymalnym możliwym stopniu udostępnia i przekazuje GITD wszystkie posiadane dane, pełną dokumentację, oraz udziela wszelkich informacji”  – odpowiedział „Pulsowi Biznesu” Krzysztof Nalewajko, z biura prasowego dyrekcji.

„GDDKiA nie widzi natomiast związku między zestawieniem stosunków prawnych, mienia ruchomego oraz dóbr niematerialnych, które przekazała, a postępowaniem przetargowym wszczętym przez GITD czy też uzasadnieniem skrócenia terminu składania ofert

Suchej nitki na państwowych instytucjach nie pozostawia cytowany przez „Puls” ekspert.

Właścicielem systemu i gestorem danych jest skarb państwa, a mimo to dwie rządowe instytucje podległe Ministerstwu Infrastruktury nie mogą porozumieć się w sprawie przekazania danych — mówi Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.

Według niego GDDKiA nie mogła zgodnie z prawem powierzyć Kapschowi tymczasowego zarządzania systemem z wolnej ręki po wygaśnięciu bieżącej umowy. Taką możliwość ma natomiast GITD. Zdaniem Jana Stylińskiego, Inspekcja powinna zlecić wyspecjalizowanej firmie operowanie systemem, np. przez dwa lata, i w tym czasie zdobyć kompetencje niezbędne do zarządzania KSPO. Z opłat zasilany jest drogowy fundusz finansujący inwestycje w nowe drogi i spłacający kredyty zaciągnięte na już zbudowane.

Na razie nie wiadomo co to oznacza dla kierowców. W listopadzie Kapsch przestaje obsługiwać system i pobierać opłaty. Jeśli do tego czasu Inspekcja nie zdąży się przygotować, to nie wykluczone, że państwowymi autostradami będziemy jeździć za darmo, co jest akurat dobre. Gorzej, że za jazdę naszymi drogami nie płacili by też kierowcy zagranicznych ciężarówek.

REKLAMA