Nadchodzi lato strajków. Buntuje się nawet newralgiczny resort

mandat kontrola taryfikator
Kontrola drogowa - zdjęcie ilustracyjne. / fot. PAP
REKLAMA

Policja nie jest zadowolona ze swojej podwyżki, którą dostała 1 maja. Nie jest zadowolona także ze swoich pensji straż graniczna i służba zdrowia. Zapowiada się strajkowe lato.

Nadchodzi gorące lato nie tylko w sensie pogodowym. Ww. zawodowe grupy zamierzają uzyskać wyższe zarobki bynajmniej nie tylko drogą negocjacji z rządem.

REKLAMA

Policjanci już uznali, że jest to mało skuteczna droga. Nadchodzą ciężkie dni dla ministra Brudzińskiego, któremu podlega i policja i straż graniczna.

Czytaj też: Duńczycy na ostro biorą się za muzułmanów. Obowiązkowe zajęcia i wysokie kary

Policjanci zapowiedzieli swój strajk na 10 lipca. On będzie miał charakter wynikający ze specyfiki tej służby. Oflagują radiowozy i będą pouczali, zamiast spisywać mandaty. Ich żądania to 650 zł podwyżki oraz powrót do poprzedniego systemu emerytalnego i odmrożenie waloryzacji pensji.

Podobne postulaty zgłaszają związki zawodowe w Straży granicznej. Na razie nie ogłaszają strajku, jedynie gotowość strajkową.

Specyficzna sytuacja występuje w Służbie Zdrowia. Tutaj podwyżka dla lekarzy rezydentów (w pierwszym roku zarobi 4000 zł brutto) uruchomiła spiralę zadań.

Niedowartościowane podwyżkami dla lekarzy rezydentów poczuły się pielęgniarki. One zaczęły też strajkować na „swój sposób”. W 3 podlaskich szpitalach pielęgniarki zaczęły brać „chorobowe”, w ten sposób doprowadzając do częściowego paraliżu pracy na paru oddziałach w swoich szpitalach.

Czytaj też: Komisja Europejska idzie na wojnę z Polską. Wszczęto procedurę naruszeniową w sprawie Sądu Najwyższego

Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok uważa, że lokalne protesty na Podlasiu mogą rozszerzyć się na całą Polskę, tym bardziej że szansę na zawarcie porozumienia płacowego są niewielkie, ponieważ szpitale dysponują tylko tymi pieniędzmi, jakie otrzymują od samorządów, tak ten stan sprawy tłumaczy Tomasz Goździkiewicz, dyrektor szpitala w Suwałkach.

Źródło: Fakt 24

REKLAMA