Raport NIK-u pogrąży PiS? Gigantyczny wzrost nagród za „dojnej zmiany”!

kaczyński PiS premie NIK
Jarosław Kaczyński. Foto: PAP/Piotr Polak
REKLAMA

Raport NIK-u pogrąży PiS? Jak wyliczył NIK wydatki na nagrody dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe wzrosły za rządów PiS aż 12-krotnie.

Jak się okazuje w 2017 roku rząd PiS wypłacił sobie nagrody dwunastokrotnie wyższe niż te, które w latach 2014-2015 przyznał sobie rząd PO-PSL – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli.

REKLAMA

Pierwszy do analizy NIK dotarł portal tvn24.pl. Wynika z niej, że w 2014 r. na nagrody dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe wydano 700 tysięcy złotych, tyle samo rok później, a w 2016 r. – 3,5 mln. W 2017 r., w porównaniu do roku 2014, wydatki na nagrody wrosły aż 12-krotnie – do 8,6 mln złotych. W 2014 i w 2015 wynosiły po 0,7 mln.

Czytaj też: Czym przykryć „hołd jerozolimski”? Najlepiej awanturą światopoglądową. Rząd wraca do ustawy aborcyjnej

Jak wynika z raportu średnia kwota nagrody dla osób na kierowniczych stanowiskach państwowych wynosiła cztery lata temu niespełna 3 tys. złotych. W 2016 r. było to już 13,3 tys. złotych, a „skokowy” wzrost nastąpił w roku 2017 – do ponad 33,8 tys. złotych. Ministerialne nagrody wahały się od 39,5 tys. zł do 82,1 tys.

Według raportu średnia kwota nagrody w 2014 r. wynosiła nieco ponad 5 tys. złotych. W 2017 r. wzrosła do 7,8 tys. zł. Ale, jak zauważa NIK, „kwota nagrody wypłaconej w ciągu 2017 r. dla jednego pracownika zatrudnionego w państwowej jednostce budżetowej kształtowała się od 1,3 tys. zł do 23,8 tys. zł”.

W 2017 średnia dla pracowników ministerstw mieściła się w przedziale od 2,6 tys. zł do 19,7 tys. zł, dla urzędów wojewódzkich od 2,1 tys. zł do 8,1 tys. zł, a pozostałych jednostek od 2,6 tys. zł do 23,8 tys. zł.

Przypomnijmy, że o premiach dla ministrów w rządzie Beaty Szydło zrobiło się głośno kilka miesięcy temu, kiedy wyszło na jaw, że była premier Beata Szydło przeznaczyła na nie 2,1 mln złotych.

Kilka dni później podczas emocjonalnego wystąpienia w Sejmie broniła swojej decyzji. Przekonywała, że nagrody były „oficjalne”, „za ciężką pracę” i ministrom się po prostu „należały”.

Zamieszanie okazało się jednak na tyle duże, że prezes PiS Jarosław Kaczyński zdecydował się na radykalny krok – projekt obniżenia o 20 proc. pensji poselskich.

Przeczytaj też: Senegal skarży się do FIFA na mecz Polski z Japonią. „Powinni karać drużyny grające w taki sposób”

Źródło: tvn24/ o2.pl/ nczas.com

REKLAMA