
Wyobraźnia i „pomysłowość” Lecha Wałęsy nie mają granic. Ostatnio zaproponował, żeby arbitrem w konflikcie o polskie sądownictwo został nie kto inny, tylko wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej UE Frans Timmermans.
Odwoływanie się do pomocy obcych ma w Polsce niestety długą tradycję. Począwszy od Bezpryma (syn Bolesława Chrobrego) przywiezionego do Polski w taborach ruskich wojsk, poprzez różnego rodzaju Targowice, aż do żądania przez Jaruzelskiego udzielenia bratniej pomocy.
Zaproszenie Timmermansa, jednego z najbardziej zaciekłych przeciwników Polski wśród brukselskiej biurokracji, do „ujęcia się za polskim sądownictwem”, jak to napisał na twitterze, to kolejny pokaz z całej serii absurdalnych pomysłów ex-prezydenta, które należy traktować na wesoło.
Tym bardziej wesoło, że Timmermans, który chciał dyrygować reformami naszego sądownictwa właśnie wyjechał z Polski z podkulonym ogonem nic nie uzyskawszy w tej sprawie.
Dołączony film pokazuje ludzi, którzy błagają KE o pomoc „we need your help” strasząc wszelkimi okropnościami reformy sądownictwa. Widać, że kasta znalazła się w klopotach i wszystko robi, zeby zachowac swoje przywileje.
Reforma to tak naprawdę początek końca utraty niekontrolowanego prawa do nieodpowiedzialności, którą sobie przyznała „nadzwyczajna kasta” i tutaj nic nie pomogą komiczne apele Bolka.
Mr Chairman @TimmermansEU
We need actions, not words. Stand up for Polish judiciary.
Lech Wałęsa. @coe https://t.co/Rd4mBGMkbA przez @YouTube— Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) 30 czerwca 2018
Czytaj też: Idiotyczne postulaty Jakiego dla „psów i kotów”. „Wiesz ile cierpienia tych zwierząt spowodujesz?”