
Janusz Korwin-Mikke, były europoseł i prezes partii Wolność, udzielił wywiadu dla stacji TVN24, w którym skomentował obecną sytuację wokół Sądu Najwyższego. Problem polega na tym, że żadna partia nie chce, żeby sądy były niezależne, tylko chcą żeby sądy były ich – uważa prezes Wolności.
Marszałek Terlecki powiedział wczoraj, że sądownictwo jest ostatnią częścią trójpodziału władzy, która jest w rękach układu. To jest jawne przyznanie pana Terleckiego, że PiS chce zbudować państwo totalitarne – powiedział prezes partii Wolność.
Władza sądownicza powinna podlegać tylko ustawom, a nie narodowi. Naród to są sądy ludowe etc – dodawał. I dalej wskazywał, że to co się dzieje obecnie to wynik tego, że mamy demokrację, a nie nomokrację, czyli rządy prawa.
Napisałem już 30 lat temu do „Gazety Wyborczej”: chcecie mieć demokracji, będziecie mieli rządy totalitarne, nacjonalistyczne, populistyczne itd. Po 30 latach się okazało, że miałem rację – mówił Korwin-Mikke.
Zdaniem Korwin-Mikkego w Sądzie Najwyższym powinno być maksymalnie 9 sędziów i tylu przyzwoitych by się znalazło. Wybierani oni mieliby być na zasadzie możliwości weta z grona dużo szerszego. Problem polega na tym, że żadna partia nie chce, żeby sądy były niezależne, tylko chcą żeby sądy były ich – dodawał.
Zdaniem byłego europosła, to że sędziowie będą mianowani przez PiS to najmniejszy problem, znacznie gorsze jest to, że będą oni mogli być nagradzani lub karani przez partię rządzącą.
Czytaj także: Sędzia Gersdorf przyszła do Sądu Najwyższego. Lud pracujący wita zasłużoną bojowniczkę o konstytucję i demokrację [FOTO/VIDEO]