
Ogromna inflacja niszczy ten niegdyś bogaty kraj. Tuziny rybaków czekają, aby sprzedać swój dzienny połów w mieście Rio Chico na karaibskim wybrzeżu Wenezueli. Jednak zamiast gotówki wolą w zamian mąke lub inne produkty spożywcze.
„Tu nie ma gotówki, tylko barter”, powiedziała Mileidy Lovera, 30-latka, idący brzegiem morza z pokaźnych rozmiarów rybą, którą złapał jej mąż. Jak mówi reporterowi Reuters miała nadzieję, że wymieni ją na jedzenie, by nakarmić czworo dzieci lub na lekarstwo na padaczkę jej syna.
Wenezuela przechodzi hiperinflację i z tego powodu o banknoty jest tak trudno że, Wenezuelczycy coraz częściej polegają na wymianie barterowej.
Zapłata za nawet najtańsze towary i usługi wymagałaby nieporęcznych stosów banknotów, a po prostu nie ma wystarczającej ich ilości w obiegu.
Podczas gdy oficjalne firmy w miastach mogą korzystać z przelewów bankowych i kart debetowych, takie operacje są w dużej mierze wykluczone na obszarach wiejskich, takich jak Rio Chico, gdzie mieszka 20 000 mieszkańców.
Nawet w stolicy Caracas, około 130 km (81 mil) na zachód, wielu nieformalnych sprzedawców nie ma dostępu do usług bankowych lub terminali w punktach sprzedaży i woli otrzymywać wynagrodzenie w naturze.
Wzrost wymiany barterowej, w obliczu hiperinflacji i braku gotówki, jest odzwierciedleniem tego, jak niegdyś prosperujący kraj powraca do najprostszych mechanizmów wymiany handlowej.
„To bardzo prymitywny system płatności, ponieważ kraj nie ma wystarczającej ilości gotówki”, powiedział ekonomista Luis Vicente Leon z firmy doradczej Datanalisis.
Ekonomiści twierdzą, że bank centralny nie wydrukował odpowiedniej ilości banknotów wystarczająco szybko, aby nadążyć za inflacją, która według kongresu prowadzonego przez opozycję osiągnęła w maju roczną stopę wynoszącą prawie 25 000 procent!
Kiedyś jeden z najbogatszych krajów Ameryki Łacińskiej, teraz z Wenezueli pod rządami socjalistycznego prezydenta Nicolasa Maduro doprowadziło prawie milion osób – 3 procent populacji – do emigracji w latach 2015-2017.
Na zboczu góry Caracas w La Vega, gdzie mieszka 124 000 osób, Alfredo Silva oferuje fryzurę za 1 milion bolivarów, czyli około 30 centów $ po kursie czarnorynkowym.
„Wolę jedzenie jako zapłatę”, powiedział Alfredo., czekając na klientów. „Robię usługi dla żywności, aby przeżyć.”
„Przyjmuje transfery lub jedzenie, ale czasami zabieram klientów do pobliskiego sklepu mięsnego i proszę, by kupili mu coś wartego tyle ile sama fryzura.””
Efektem wenezuelskiej drogi do socjalizmu jest katastrofa gospodarcza.
Nczas.com/ reuters.com