Brtyjczycy wściekli. Oskarżają rząd o zdradę. May i jej gabinet chcą Brexitu bez opuszczania Unii

may wielka brytania unia europejska
Twitter: OpenMagazyn.pl‏
REKLAMA

To nie będzie żaden Brexit, to tylko będzie się tak nazywać – zgodnie grzmią niemal wszystkie brytyjskie media i oskarżają May i jej gabinet o zdradę wyborców. Brytyjski rząd ogłosił plan na opuszczenie Unii, przy jednoczesnym stosowaniu jej praw i pozostawaniu we wspólnym obszarze celnym i gospodarczym.

Rząd Teresy may ogłosił 12-punktowy plan Brexitu. Brytyjskie media, nawet te które optują za przynależnością do Unii uważają, że w praktyce oznacza on pozostanie Wielkiej Brytanii we Wspólnocie.

REKLAMA

Data ostatecznego opuszczenia Unii została potwierdzona na 29 marca 2019 roku. Wielka Brytania przejmie wtedy kontrolę nad swymi granicami. Porzuci też wspólna politykę rolną i dotyczącą rybołówstwa. Nowe przepisy unijne miały by być zatwierdzane przez brytyjski parlament, a brytyjskie sądy nie podlegały by europejskiemu Trybunałowi Sprawiedliwości.

Jednocześnie jednak Wielka Brytania pozostawała by we wspólnym rynku i obszarze celnym.
Te propozycje mają być punktem wyjścia dla dalszych negocjacji z przedstawicielem Unii Michelem Banierem, z którym Zjednoczone Królestwo ma ustalić obopólne warunki wyjścia ze Wspólnoty.

Krytycy zarzucają May, że zdradziła Brytyjczyków, a kraj sprzedała Unii i wielkim korporacjom. Pozostawanie w jednym obszarze gospodarczym i celnym w praktyce oznacza, że to Unia będzie nadal sterowała warunkami gospodarczymi Wysp, narzucała swoje przepisy, taryfy, kontrole. Wielka Brytania na swych granicach będzie nawet zbierać unijne cła, by dalej przekazywać je do Brukseli.

Podobnie jest z deklarowaną wspólną polityką socjalną. Przepisy ustanowione przez Unię nadal będą obowiązywać, a w razie zmiany Zjednoczone Królestwo się dostosuje.

Wielka Brytania ma niby przejąć pełną kontrolę nad swymi granicami, ale jednak umożliwić pełen przepływ ludzi z Unii Europejskiej. Czyli praktycznie po staremu.

Nigel Farage, były przywódca UKIP i główny orędownik Brexitu już zapowiada czynny powrót do polityki. Twierdzi, że to co proponuje May oznacza nawet większe powiązania z Unią niż ma Norwegia.

Ta strategia Brexitu oznacza sprzedanie się wielkim korporacjom, tak jak to było w przypadku Traktatu z Maastricht – mówi Farage.

Ostrzega również, że skoro te propozycje mają być przedstawione unijnemu negocjatorowi, to Wielka Brytania w czasie rozmów pójdzie na kolejne ustępstwa. Zwłaszcza, że Bruksela nie chce ustępować z żadnych swych żądań i negocjuje z pozycji siły.

REKLAMA