Neonazista prześladujący dzieci – w ten sposób szwedzka prasa opisywała Bernta Herlitza. Dentysta ujawnił, że 80 proc. imigrantów podających się za osoby nieletnie, miało w rzeczywistości więcej niż 25 lat. Mężczyzna stracił pracę i otrzymał ogromną karę. Grupie Szwedów udało się zebrać 530 tys. koron, które przekazano Herlitzowi.
Choć sprawa miała miejsce w 2017 r. dopiero teraz Herlitz może mówić, że otrzymał minimalne zadośćuczynienie. Zaszczuty, wyrzucony ze społeczności, w jakiej żył, dentysta zmagał się bowiem z ogromnymi problemami finansowymi. Wszystko ze względu na olbrzymią karę.
Sąd, który orzekał w jego sprawie, stwierdził, że mężczyzna złamał zasady poufności i wymierzył grzywnę w wysokości 475 tys. koron (ponad 200 tys. zł). Wyrzucono go z pracy. Herlitz nie miał jak zapłacić kary. Co więcej, wciąż grozi mu więzienie.
Powodem nieszczęść, jakie spadły na dentystę był fakt, że odważył się ujawnić, iż przyjmowane przez niego imigranckie „dzieci” są w rzeczywistości ponad dwudziestoletnimi mężczyznami i zwyczajnie oszukują szwedzkie urzędy imigracyjne, które przyznawały im prawo do azylu.
Sprawa stała się na tyle głośna, że w internecie rozpoczęła się zbiórka pieniędzy. Dzięki niej udało się uzyskać ponad pół miliona koron, co pozwala na pokrycie kary. O sukcesie akcji poinformowały niektóre szwedzkie media.
Choć sprawa wydaje się kuriozalna, jest symptomem poważnego problemu, z którym borykają się szwedzkie władze, media i część społeczeństwa. Polityczna poprawność i jawne bagatelizowanie problemu napływu nielegalnych imigrantów doprowadziły do sytuacji, w której szwedzkie miasta stały się areną rozgrywek muzułmańskich gangów. Według statystyk właściwie każdego dnia dochodzi do porachunków z użyciem broni palnej. Mnożą się również inne przestępstwa i gwałty. Taka jest cena za źle rozumianą tolerancję.
Źródło: Twitter/samnytt.se/thenewamerican.com
